Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Mój kolega kiedyś podrzucał ludzi z pracy do metra.Do naszej pracy jeździ rzadko jeden autobus, a dometra jedzie się ponad 10 min, więc dla niektórych byłato zawsze super opcja. Kolega miał akurat po drodze,więc nie był to dla niego żaden problem. Większośćtraktowała to jako pewnik i wpraszała się do jegosamochodu bez żadnego pytania. Pewnego razu jedentyp podczas wysiadania na ulicy w ogóle się nieobejrzał, tylko otworzył drzwi, a drugi samochódpo prostu w nie wjechał. Na szczęście on sam niezdążył wysiąść. Mój kolega zaproponował mu żebydorzucił się chociaż trochę do naprawy tych drzwi. Typoburzony odparł, że nie ma zamiaru się dorzucać i żetrzeba było gdzie indziej stanąć, a poza tym powinienpowiedzieć, że coś jedzie z tyłu. Od tego momentuprzestał bawić się w darmowego taksówkarza.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…