Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Zawodowy kierowca z Krakowa stracił prawo jazdy, chociaż miał dowód, że jechał wolniej – Policja nie wzięła pod uwagę wydruku z tachografu i tego, że w pojeździe kierowcy był zainstalowany ogranicznik prędkości. Sprawą pana Michała zajęli się dziennikarze programu "Państwo w Państwie".Kierowca został zmierzony policyjnym wideorejestratorem VideoRapid2A - na urządzeniu widniało 108 km/h. Zdaniem pana Michała nie było to możliwe, gdyż w jego samochodzie zainstalowany jest ogranicznik - nie da się jechać więcej niż 90 km/h.Dodatkowo, w samochodzie znajduje się tachograf, który wskazywał prędkość niższą, niż policyjny miernik. "Na miejsce przyjechała policja techniczna, zrobiła wydruk czasu pracy i wydruk prędkości. Dostałem je. Ewidentnie było na nich widać, że wszystko było w porządku i że prędkość nie przekroczyła 90 km/h" - mówi kierowca.Dodatkowo w samochodzie znajdował się GPS, który też potwierdził wersję kierowcy. Mimo to policja skierowała wniosek o ukaranie, a panu Michałowi zostało odebrane prawo jazdy.Tylko dzięki dobrej woli pracodawcy nie stracił pracy, bo został przeniesiony na stanowisko magazyniera.Pan Michał postanowił walczyć w sądzie. Na razie przed Sądem Rejonowym Kraków Nowa Huta zapadł wyrok nakazowy. Pan Michał się od niego odwołał i ma nadzieje, że podczas postępowania dowodowego doprowadzi do swojego uniewinnienia

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…