Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Studiuję w swoim rodzinnym mieście, postanowiłam więc nie wyprowadzać się od rodziców, zwłaszcza że mamy spore mieszkanie - każdy ma swój własny pokój, a mieszka tu jeszcze moja starsza o rok siostra. Jako że nie chciałam już żadnego kieszonkowego czy czegoś w tym stylu, zaczęłam sobie wieczorami dorabiać jako kelnerka, żeby mieć na jakieś drobne wydatki. Odkąd tylko podjęłam pracę, rodzice zażądali, bym zaczęła dokładać się do rachunków - w wysokości 1/4, czyli płaciła „za siebie". Wszystko by było OK, gdyby nie fakt, że moja siostra się nie dokłada. Nie skończyła studiów, zakończyła edukację na pierwszej klasie zawodówki, bo nie zdała do drugiej, nie pracuje, tylko się opieprza i sprowadza koleżaneczki. Na mój protest „ale mamo, dlaczego ja mam wydawać sporą część swojej pensji. a ona nie musi?" padło .,A z czego ona ma się dołożyć?". Cóż. skoro tak, to po cichu zaczęłam rozglądać się za małym własnym kątem.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…