Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Ekologiczni "aktywiści" znowu się popisali - tym razem swoją głupotą doprowadzili do śmierci 2000 zwierząt – Właściciel i pracownicy toruńskiej fermy norek od wczoraj zmagają się z konsekwencjami tragicznego w skutkach ataku ekoterrorystów na hodowlę. Zniszczone klatki i "wypuszczone na wolność” zwierzęta umierają (zwłaszcza nowo narodzone norki, które umierają z pragnienia i głodu), a ich gehenna wydaje się nie mieć końca. Tylko niewielką część z około 2400 zwierząt udało się utrzymać przy życiu do chwili obecnej. Ciągle umierają kolejne."Tu nie chodzi nawet o finansowe konsekwencje tej nielogicznej akcji, a o obraz, który teraz mamy przed oczami. Pokrzywdzonych zostało ok. 2400 zwierząt, jeżeli 400 z nich uda się uratować, to będzie sukces. Jakieś 2000 norek straci życie w męczarniach. Te zwierzęta umierają na naszych oczach. Piszczą, nawołując się wzajemnie, ale wiadomo, że nie zdołają się odnaleźć. Próbujemy połączyć matki z młodymi, ale w przypadku błędu, norka dusi nieswoje potomstwo. To walka z czasem. Jest upał, małe norki szybko się odwadniają" – poinformował zrozpaczony hodowca

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…