15 najciekawszych wiadomości z zeszłego tygodnia, które mogliście przegapić #64 (18 obrazków)
Rozwiązano tajemnicę wyrzucanych przez morze telefonów w kształcie Garfielda
Przez ponad 30 lat mieszkańcy francuskiego regionu Finistere znajdowali na miejscowych plażach fragmenty telefonów stacjonarnych w kształcie słynnego kota z kreskówki. Choć niektórzy domyślali się pochodzenia modnych w latach 80. aparatów, to pewności nie było. Tajemnicę rozwiązano dopiero gdy lokalna grupa aktywistów sprzątających miejscowe plaże zorganizowała w mediach kampanię przeciwko zaśmiecaniu plaż i jej symbolem uczyniła wyrzucane na brzeg telefony. Wtedy do mediów zgłosił się jeden z miejscowych rolników pamiętających moment, w którym telefony zaczęły pojawiać się na plażach Finistere. Mężczyzna znał też dokładne źródło pochodzenia aparatów – wskazał położoną przy brzegu jaskinię, a w niej kontener z telefonami, który wypadł z kontenerowca podczas burzy.
Niektórzy antyszczepionkowcy porównują się do ofiar Holokaustu
Państwo zmuszające ludzi do szczepienia się przeciwko różnym chorobom jest w opinii niektórych antyszczepionkowców jak hitlerowskie Niemcy, które uczyniły z antyszczepionkowców prześladowane ofiary. Inaczej nie da się tłumaczyć tego, co zrobił na jednym z wieców Del Bigtree. Ten amerykański prezenter, wojujący antyszczepionkowiec i bliski współpracownik Andrew Wakefielda, wystąpił z przypiętą do marynarki żółtą gwiazdą Dawida, jakimi oznaczano Żydów w czasie okupacji hitlerowskiej. Opublikowane na Twitterze zdjęcie wzbudziło słuszne oburzenie.
Oficjalne konto muzeum w Oświęcimiu tak skomentowało popis Bigtree:
"Instrumentalizacja losu Żydów prześladowanych przez nienawistną antysemicką ideologię, mordowanych śmiercionośnym gazem w obozach zagłady takich jak Auschwitz, w celu sprzeciwiania się ratującym ludzkie życie szczepieniom jest przejawem degeneracji intelektualnej i moralnej."
Zbyt łagodnie?
Świat ekscytował się pierwszym w historii spacerem kosmicznym, na który miały wyjść same kobiety. Kobiety nie wyszły, bo NASA źle zaplanowała całe zdarzenie
To miała być historyczna chwila – NASA ogłosiła, że na spacer w przestrzeni kosmicznej udadzą się dwie astronautki przebywające aktualnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Niestety z historycznego wydarzenia wyszedł zwykły parytet, bo tylko Christina Koch opuściła wnętrze stacji, a towarzyszył jej Nick Hague, który zastąpił Annę McClain. Media na całym świecie natychmiast ruszyły z krucjatą przeciwko amerykańskiej agencji kosmicznej, bo seksizm, wiadomo. W całym zdarzeniu chodziło jednak o to, że na pokładzie ISS znajdują się tylko 2 skafandry w tym samym rozmiarze, przy czym każdy z nich należy złożyć z różnych elementów i tylko jeden ze skafandrów był gotowy w momencie ogłoszenia nadejścia historycznej chwili. Na złożenie drugiego trzeba by było przeznaczyć nawet 12 godzin, ale tyle czasu załoga nie miała, więc zdecydowano się na plan B.
Posągom syren z parku rozrywki zasłonięto piersi
Goście parku rozrywki Ancol Dreamland w stolicy Indonezji Dżakarcie przecierali oczy ze zdumienia na widok dwóch posągów syren, którym piersi zakrywała złota szarfa. Goście natychmiast zaczęli spekulować, że kierownictwo parku otrzymało nakaz zakrycia nieobyczajnych części ciała. Kierownictwo z kolei broni się i twierdzi, że samo podjęło decyzję o zakryciu piersi syrenom, by uczynić park bardziej przyjazny rodzinom. Tyle że poproszone o komentarz rodziny twierdzą, że nie mają nic przeciwko odsłoniętym piersiom, tym bardziej że przez dotychczasowe 15 lat nikomu nie przeszkadzały. Jak tłumaczy jedna z matek, która odwiedza park regularnie razem ze swoimi dziećmi:
"Park znajduje się przy plaży, a to są syreny. Kto widział zakrytą w ten sposób syrenę?"
Odbyły się mistrzostwa w imitowaniu odgłosów wydawanych przez mewy
W Belgii nie lubią mew, bo mewy srają na ulice, grzebią w śmietnikach i drą japy. Ale zamiast do nich na przykład strzelać, ludzie wymyślili sposób, by się z tymi latającymi prosiakami zaprzyjaźnić. W jednym z tamtejszych pubów zorganizowano konkurs imitowania odgłosów wydawanych przez mewy. Jak tłumaczy jeden z ornitologów organizujących te zawody, chodzi o to, by nie patrzeć na mewę wilkiem, tylko zauważyć w niej łabędzia. Chętnych nie zabrakło – w kategorii kobiet wygrała Holenderka, a wśród mężczyzn najlepszy okazał się Belg. Zwycięzcy otrzymali „prawo do przechwalania się zwycięstwem w mistrzostwach w imitowaniu odgłosów wydawanych przez mewę” oraz kosz piwa.
Mężczyzna prowadzący auto pod wpływem alkoholu spryskał jamę ustną sprejem Axe, żeby policja nie czuła od niego alkoholu
Drogówka w Karolinie Południowej zatrzymała kierowcę, który przekroczył dopuszczalną prędkość i gwałtownie zjechał na sąsiedni pas jezdni. Gdy jeden z policjantów podszedł do zatrzymanego auta, znajdujący się w środku kierowca rozpylał sprej Axe w jamie ustnej, chcąc zamaskować odór alkoholu. Podstęp może i miałby szansę powodzenia, gdyby nie 11 otwartych puszek z piwem na siedzeniu pasażera, otwarta butelka piwa między nogami kierowcy i bełkotliwa mowa. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że mężczyzna miał półtora promila alkoholu we krwi. Nie miał za to ubezpieczenia i ważnego prawa jazdy.
Komentarze Ukryj komentarze