15 najciekawszych wiadomości z zeszłego tygodnia, które mogliście przegapić #48 (16 obrazków)
Dla dziesięciu złotych polska skarbówka urządziła nagonkę na mechanika
Tą historią żyła ostatnio cała Polska. Wskutek prowokacji bartoszyckiej skarbówki jeden z tamtejszych mechaników musiał bronić się przed sądem. Prowokacja polegała zaś na tym, że kobiety ze skarbówki podjechały do warsztatu i poprosiły o pomoc w wymianie żarówki. Haczyk tkwił w tym, że warsztat rozliczył już przychody z tego dnia, więc zgodnie z prawem nie mógł wykonać usługi. Mimo to uczynny mechanik wymienił kobietom żarówki w aucie i policzył za to symboliczne 10 złotych. Kilka dni później do zakładu przyszedł kilkusetzłotowy mandat, którego właściciel warsztatu nie przyjął. Sprawa trafiła do sądu, który choć uznał winę mechanika, to odstąpił od wymierzenia kary. Naczelniczka bartoszyckiej skarbówki nie odpuściła i złożyła apelację od wyroku. W międzyczasie sprawę opisały ogólnopolskie media i pod presją naczelniczka apelację wycofała. Wieść gminna niesie, że jakiś praworządny obywatel złożył zawiadomienie na policję na pracownice skarbówki, które podczas prowokacji poruszały się niesprawnym autem.
Japoński minister ds. cyberbezpieczeństwa nigdy nie użył komputera
Yoshitaka Sakurada wprawił japońską opinię publiczną w osłupienie. 68-letni minister odpowiedzialny za kwestie cyberbezpieczeństwa odpowiadał na pytania jednej z japońskich komisji. W pewnym momencie Sakurada powiedział, że nigdy nie czuł potrzeby używania komputera i podobnych mu urządzeń samemu. Wyraźnie zmieszany minister tłumaczył, że gdy potrzebował skorzystać z komputera, zawsze prosił kogoś o pomoc. Minister nie potrafił też odpowiedzieć na pytanie, czy w japońskich elektrowniach atomowych używa się podatnych na ataki nośników USB, ponieważ nie wiedział, co to takiego to całe USB.
Pasażerowie jednego z samolotów LOT-u musieli zrzucić się na naprawę samolotu, żeby móc polecieć
Pasażerowie dreamlinera lecącego z Pekinu do Warszawy musieli zapłacić z własnej kieszeni za naprawę jednej z pomp hydraulicznych. Gdyby tego nie zrobili, to prawdopodobnie czekaliby na wylot jeszcze dłużej niż 11 długich godzin, które spędzili w oczekiwaniu na naprawę. Pracownik Boeinga, który dokonywał naprawy, nie chciał przyjąć elektronicznych pieniędzy, więc zażądał gotówki (czego zgodnie z prawem nie mógł zrobić). Czterech pasażerów zrzuciło się na łączną kwotę 2500 jenów (ok. 1300 złotych) i zepsutą część wymieniono. W Warszawie na pokład samolotu wszedł jeden z członków zarządu LOT-u i podziękował pasażerom za współpracę. Ci, którzy się zrzucili, otrzymali darmowe bilety na kolejne loty.
Powstało Monopoly dla millenialsów, millenialsi nie są pod wrażeniem
Idąc z duchem czasu, firma Hasbro wypuściła na rynek jedną ze swoich najbardziej popularnych planszówek w wersji dla millenialsów. Ci jednak nie docenili ukłonu Hasbro w swoją stronę, ponieważ uważają, że gra powiela najgorsze stereotypy o tzw. pokoleniu Y. Hasbro jednak broni się i twierdzi, że reklamowanie gry hasłem „Zapomnij o nieruchomościach – i tak cię na nie nie stać” i zastąpienie kupowania nieruchomości zbieraniem doświadczeń w postaci leżenia u znajomych na kanapie, chodzenia do knajpy wegańskiej czy zbierania hasztagów to super zabawa. Millenialsi z kolei atakują Hasbro na Twitterze i pytają, czy firma planuje wydać grę w wersji, gdzie powojenne pokolenie wyżu demograficznego psuje gospodarkę.
Palestyński komendant policji został zawieszony za pomoc Izraelczykom w zmianie opony
Porucznik Ahmad Abu al-Rub próbował pomóc izraelskim żołnierzom z Zachodniego Brzegu w zmianie przebitej opony w ich aucie. Policjant prawdopodobnie drugi raz zastanowi się nad niesieniem pomocy bliźniemu, ponieważ został zawieszony w obowiązkach. Palestyńczyk stanął w ogniu krytyki po tym, jak w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia, na których widać, jak pomaga izraelskim żołnierzom. Palestyńczycy natychmiast odebrali gest porucznika jako współpracę ze śmiertelnym wrogiem i zdradę.
W Wielkiej Brytanii grasuje gang złodziei piasku
Złodzieje upodobali sobie piaszczyste plaże w pobliżu miasteczka Hemsby w hrabstwie Norfolk. Miejscowe władze uważają, że złodzieje sprzedają piasek budowlańcom, którzy wykorzystują go do budowy sztucznych plaż ludziom w ogródkach. Przedstawiciele lokalnego magistratu wyrazili zaniepokojenie sytuacją, ponieważ miejscowe plaże przyciągają latem wielu turystów i głupio by było, gdyby turyści nie zastali piasku na plaży. Władze zamierzają działać i są do tego stopnia zdeterminowane, że jednemu z turystów, który zabrał z plaży kamienie na pamiątkę, wysłali pismo wzywające do zwrócenia kamieni. Zgodnie z prawem kamieni nie można z plaży zabierać, ponieważ mogłoby to w konsekwencji doprowadzić do erozji wybrzeża i zwiększenia ryzyka powodzi.
Sportowcy zaprzeczyli wzajemnym oskarżeniom o puszczanie bąków na arenie zmagań
Takiej rywalizacji nie spodziewali się fani dartów. Podczas rozgrywających się w Wolverhampton zawodów Grand Slam of Darts dwóch zawodników przerzucało się oskarżeniami o puszczanie bąków. Zaczął 34-letni Wesley Harms, który oskarżył swojego przeciwnika, 47-letniego Gary’ego Andersona, o zanieczyszczanie powietrza. Anderson zdecydowanie zaprzeczył i powiedział, że to po stronie Harmsa wyczuwał fetor zgniłych jaj. Dwukrotny mistrz świata zauważył też, że zepsute powietrze zbiegło się w czasie z poprawą gry Harmsa, co według Andersona miało stanowić dowód na to, że puszczenie bąka odblokowało grę 34-letniego Holendra.
Komentarze Ukryj komentarze