15 lekarzy opowiada historie o najgłupszych pacjentach, jakich spotkali w szpitalu (16 obrazków)
Młoda para przyszła do mnie w nieciekawych nastrojach, ponieważ dziewczyna nieoczekiwanie zaszła w ciążę. Nie mogli tego zrozumieć, bo stosowali antykoncepcję hormonalną.
Zanim jednak zdążyłam coś konkretnego powiedzieć, młody wziął mnie dyskretnie na bok i powiedział, że to on łykał pigułki, bo jego dziewczyna ma zbyt wrażliwy żołądek na tabletki.
Pacjentka przyszła przebadać się na okoliczność chorób wenerycznych. Była bardzo zła, bo w życiu miała tylko jednego partnera seksualnego.
"A nawet jak on sypia z innymi dziewczynami to to i tak nie powinno mieć znaczenia" - powiedziała pacjentka - "Mój chłopak za każdym razem używa prezerwatywy i dokładnie myje po każdym użyciu."
Pielęgniarka spytała pacjentkę, co miała na myśli, mówiąc, że jej chłopak myje to po każdym użyciu. Pacjentka odpowiedziała, że jej partner za każdym razem myje tę samą, starą prezerwatywę. Za każdym razem - podkreśliła.
Musiałam wytłumaczyć dorosłej kobiecie, że prezerwatywy są jednorazowego użytku. Była bardzo zaskoczona.
Zasłyszane na korytarzu w moim szpitalu. Rozmowa dwóch mężczyzn:
- Moja córka ma alergię na pszenicę.
- Więc nie może jeść chleba i tak dalej?
- Dajemy jej tylko białe pieczywo
- No tak. Chleb jest z pszenicą chyba tylko jak jest na nim napisane ostrzeżenie, że ma gluten, czy coś.
- No raczej.
- A pizzę może jeść?
- Tylko z serem.
Przygotowałem pacjentkę do operacji amputacji stopy. Dostała wszystkie papiery i zgody do podpisania. Spytałem, czy potrzebuje czasu na przemyślenie decyzji, ale ona była zupełnie spokojna i kompletnie się nie przejmowała tym, co zrobimy z jej nogą.
Nabrałem podejrzeń, więc zacząłem zadawać kolejne pytania, badając, dlaczego nie jest w ogóle przejęta, a ona mi na to, że rozumie, że muszą operować, ale to w porządku, bo stopa przecież i tak odrośnie.
Musiałem jej tłumaczyć, że nie jest, cóż, salamandrą i że u ludzi kończyny nie odrastają.
Jestem weterynarzem. Raz na jakiś czas przychodzi do mnie ktoś z psem i mówi, że jest problem z psią klatą. Przypadek typowy pierwszy:
- Mój pies nałapał kleszczy na brzuchu! Próbowałem je wyciągnąć, lekko ciągnąc, przekręcając itd. ale nie chcą wyjść!
Przypadek typowy drugi:
- Mój pies ma jakieś krosty na brzuchu, próbowałam to jakoś wycisnąć, ale nic nie pomaga!
Za każdym razem chodzi o brodawki.
Muszę raz na jakiś czas tłumaczyć ludziom, że nie mogę wypisać im recept na lekarstwa, ani nie jestem w stanie zdiagnozować ich choroby, ani tym bardziej ich uleczyć. Mówię im wtedy zgodnie z prawdą, że tak, że jestem doktorem, ale fi-lo-zo-fii! Niektórzy nadal nie łapią.
Rozmawiałem z pacjentką o jej diecie i codziennym żywieniu. Wyszło na to, że musiałem jej tłumaczyć, że Coca-Cola nie jest warzywem, pomimo tego, że miewa napisane na etykiecie, że zawiera ekstrakty roślinne i że nie może zaliczać puszki coli do jednej z pięciu porcji warzyw dziennie.
Komentarze Ukryj komentarze