Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Starszy dżentelmen przychodzi do zakładu pielęgnacyjnego dla zwierząt tylko po to, by przytulić psa – "Jestem psim fryzjerem i to jest jedna z moich ulubionych historii. Poznajcie Johnathana, który był naszym klientem od wielu lat. Przez ten czas dbaliśmy o jego słodkiego maltańczyka o imieniu... Johnathan (na zdjęciu jest inny pies - Jasper). Niestety, pies Johnathana zmarł kilka lat temu. Wtedy staruszek powiedział nam, że jego żona nie pozwoli mu na nowego psa, ponieważ "jest zbyt stary zarówno na szczeniaka jak i na starszego psa". Teraz Jonathan przychodzi co kilka miesięcy do zakładu tylko po to, by przytulić z miłością jakiegoś psa. Zwykle przebywa tam około godziny, rozmawia z psem i z nami, choć głównie z psem. Potem wychodzi, ale wraca, bo najzwyczajniej w świecie potrzebuje takiego kontaktu."

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…