Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Brawa dla Pana Andrzeja Sapieszko, który rozmontował z bali swój nowo postawiony dom, w którym miał spędzić spokojnie emeryturę i przeznaczył je dla rodziny, której po sierpniowych nawałnicach wciąż dach sypie się na głowę – Kiedy wiatr szalał na Pomorzu, pan Andrzej był w Warszawie i z przerażeniem patrzył na obrazki w telewizji. Decyzja o podzieleniu się domem była impulsem. „Doszedłem do wniosku, że można w ten sposób pomóc komuś, kto tej pomocy potrzebuje. Osiem lat temu przeżyłem pożar, który zniszczył nasz dom od środka. Wtedy też zacząłem budowę nowego – opowiadał „Gazecie Wyborczej”. – Ale plany życiowe się zmieniły. Dzieci zaczęły inaczej widzieć swoją przyszłość i nie chciały już korzystać z domu z bali. Doszedłem do wniosku, że nie jest mi potrzebny. I tak narodził się pomysł przekazania go bardziej potrzebującym”

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…