Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
I tę lekcjęzapamiętał do końca życia –  W jednej z pierwszych klas znalazł się średnio lubiany bajkopisarz, który swoimi zmyślonymi historiami wciąż musiał udowadniać, jaki to on nie jest spoko gość. Razu pewnego przeszedł sam siebie i od słów przeszedł do czynów. Jego ówczesny plan to miał być ostateczny dowód na to, jaki to on nie jest „śmieszek” poza kontrolą. Oczywiście po fakcie pochwalił się kolegom. Tego samego dnia mocno wzburzona pani sprzątaczka ćmiła papierosa za winklem przed szkołą. - Co pani taka zdenerwowana? – spytał któryś z uczniów starszych klas. - A bo jakiś skończony kretyn nasrał do pisuaru i musiałam to posprzątać. – odparła. Reakcja była szybka. Ponieważ „śmieszek” chwalił się na lewo i prawo, co to on nie zrobił w toalecie, chłopaki nie mieli problemu z namierzeniem sprawcy. Załatwili to po dżentelmeńsku. Ukradli mu plecak, nasrali do środka, oddali. To byłby wystarczająco spektakularny koniec historii, jednak „śmieszek” poszedł do toalety i wytrzepał zawartość plecaka na podłogę… sprawiedliwość musiała zostać wymierzona ostatecznie. Pilnowany przez starszych kolegów dostał przez drzwi małą ściereczkę i polecenie posprzątania tego bajzlu. W ciągu jednego dnia dowiedział się, że trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów i że panie sprzątające trzeba szanować.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…