12 osób opowiada o najgorszych rzeczach, jakie spotkały ich na pierwszej randce (13 obrazków)
Koleżanka ustawiła mnie na randkę w ciemno. Mieliśmy się spotkać w ogródku przy barze. Wszystko szło naprawdę ŚWIETNIE. Śmiała się z moich dowcipów, dotykała moich rąk podczas rozmowy. Coś ewidentnie iskrzyło.
Wtedy jakiś koleś podszedł do naszego stolika i zaczął ją podrywać. Powiedziałem mu, że jesteśmy na randce, a on ją przeprosił (mnie kompletnie ignorując) i dodał "myślałem, że to twój brat albo kolega". No dobra, to był samiec alfa. Mniejsza z tym.
Nie mogła przestać o nim gadać. Mimo że starałem się zmieniać ciągle temat, przez kolejną godzinę wytykała tylko, jaki był bezczelny. Potem poszła powiedzieć mu, co o nim myśli, próbowałem ją powstrzymać, ale obiecała, że zaraz wróci. Poszła do baru i zaczęła go opieprzać, tupnęła nogą i wymachiwała rękami.
Stała tam przy nim ze 20 minut, w końcu usiadła na stołku i zaczęła się z czegoś śmiać. Po chwili obydwoje podeszli do mnie i zapytała, czy chcę pójść z nimi zobaczyć jego nowy motocykl.
Odmówiłem. Zapłaciłem swoją połowę rachunku (myślała, że za nią też zapłacę) i poszedłem do domu. Pół godziny później zadzwoniła do mnie wściekła. Wydarła się na mnie za to, że ją porzuciłem. Nawet nie miałem siły na nią krzyczeć, więc się rozłączyłem.
Jak byłam na randce z pewnym kolesiem, po kolacji udaliśmy się do jego mieszkania. Poszłam do łazienki i kiedy wróciłam, masturbował się na kanapie. Zmyłam się stamtąd w trybie ekspresowym i nigdy już się do niego nie odezwałam. On do mnie też nie.
Jakieś pięć lat temu umówiłem się z dziewczyną na serwisie randkowym. Mieliśmy się spotkać na kolacji w Montanas - swego czasu mieli niezły wybór meksykańskiego jedzenia.
W każdym razie kiedy się tam zjawiłem, okazało się, że jest ładniejsza niż na zdjęciach. Wiem, brzmi dobrze... i tak było. Wszystko układało się dobrze i po ok. 4 godzinach rozmowy zamykali już restaurację. Powiedziała, że dobrze się bawi i chciałaby ze mną spędzić resztę wieczoru. Zaprosiła mnie do siebie na grę w Super Mario! Jako zapalony gracz muszę przyznać, że to było najseksowniejsze zaproszenie, jakie kiedykolwiek otrzymałem. Zapowiadało się odlotowo.
Po jakimś czasie powiedziała, że musi iść do łazienki. Gra mnie trochę wciągnęła i w końcu zdałem sobie sprawę, że nie ma jej już od ok. 30 minut. Wydaje się to dość długim czasem jak na wizytę w ubikacji, no chyba że z kolacją było coś BARDZO nie tak... A MOŻE WKŁADA JAKĄŚ SEKSOWNĄ BIELIZNĘ!
Postanowiłem zapukać. ZERO ODZEWU. No dobra, zaczynam się niepokoić. To jej mieszkanie. Nie próbowałaby mnie porzucić WE WŁASNYM MIESZKANIU. Gdyby tak się stało, po prostu bym tam został i wyżarł jej wszystko z lodówki.
Włamałem się do łazienki i znalazłem ją omdlałą na podłodze z gumową opaską na ramieniu i pustą strzykawką leżącą na podłodze...
Od jakiegoś czasu gadałem sobie trochę z pewną dziewczyną i zaprosiła mnie na weekend do swoich znajomych. Przejechaliśmy jakieś 130 km od miejsca zamieszkania, nie znałem tam ANI JEDNEJ osoby. Kiedy dotarliśmy do hotelu, zostawiła mnie samego w pokoju pełnym ludzi, których nie znam. Po jakimś czasie wyszedłem z pokoju i zobaczyłem, jak w samochodzie na parkingu pieprzy się z jednym z tych swoich znajomych. Zadzwoniłem do matki, żeby wysłała mi kasę na własny pokój.
Panienka zapytała później, czy może z kilkoma znajomymi wbić do mnie, żeby nie musieli wszyscy spać w jednym pokoju.
Nie wyjechałem stamtąd, bo nie ja prowadziłem, ale i tak powiedziałem jej, żeby spierdalała
Rok 1983, San Francisco. Poznałem dziewczynę w małej księgarni i wydawało mi się, że coś miedzy nami zaiskrzyło, więc zaprosiłem ją na kolację. Zabrała mnie do pobliskiego bankomatu, żeby wybrać pieniądze i w tym momencie ona i jej partner próbowali mnie obrabować. Tego lata kilkukrotnie udawały im się takie ustawki, więc policja obserwowała bankomaty w tym rejonie i od razu ich aresztowano.
Spędziłem noc na przesłuchaniu i spisywaniu zeznań w komisariacie. Nie było kolacji, nie było seksu na pierwszej randce, a księgarnia sprzedała już książkę, którą chciałem.
Przez jakiś czas miałam na koncie okcupid napisane, że zaakceptuję każde rozsądne zaproszenie. Doprowadziło to do wielu kiepskich randek.
Jedna z tych gorszych: koleś zaprosił mnie na imprezę. Zadałam kilka pytań, ale odpowiadał dość wymijająco. Powiedział, żebym się ładnie ubrała. Okazało się, że religijna rodzina urządziła przyjęcie. Powiedział rodzinie, że jestem jego dziewczyną. A ja odegrałam tę rolę.
Dziewczyna nie zorientowała się, że to randka.
Komentarze Ukryj komentarze