Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Steve Buscemi tylko w filmach gra bezlitosnych bandziorów, a na co dzień jest bardzo pozytywnym bohaterem – W latach 80., jeszcze zanim przebił się do świata filmu, pracował przez cztery lata jako nowojorski strażak. Zdobyte wtedy doświadczenie nie poszło w las. 12 września 2001 roku Steve zgłosił się do swojej dawnej jednostki i zaoferował pomoc przy odgruzowywaniu tego, co pozostało z World Trade Center, w nadziei na znalezienie jakichś ocalałych szczęściarzy. Przez następne kilka dni pracował w dwunastogodzinnych zmianach. Konsekwentnie odmawiał wtedy pozowania do zdjęć i udzielania wywiadów. Nie robił tego dla poklasku. Kilka lat później powiedział w jakimś wywiadzie, że potrzebował tego żeby zająć czymś myśli. Świadomość ogromu tragedii jakiej był świadkiem i znaczenie całego wydarzenia, dopadły go dopiero po kilku dniach, gdy wrócił do domu i ponownie schował do szafy swój strażacki uniform. To nie był jedyny raz, gdy Buscemi wsparł dawnych kolegów z pracy. W roku 2003 wygłosił mowę na związkowym wiecu, poparł walkę o podwyżkę zarobków oraz nawoływał do niezamykania innych jednostek. Został wtedy aresztowany razem z innymi kolegami. Uniform założył ponownie trzy lata temu, pomagając tym razem przy zniszczeniach spowodowanych huraganem Sandy

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…