Ich ukochany pies został otruty przez jakichś gówniarzy. Przed śmiercią zrobił jednak coś co doprowadziło wszystkich do łez (6 obrazków)
Ojciec martwił się o to, że pitbull, który mieszka pod dachem jego domu będzie agresywny wobec córeczki, która miała się pojawić na świecie. Ostrzegł żonę, że jeśli zobaczy choć raz coś niepokojącego w zachowaniu psa, to niestety będzie musiał on zniknąć. Potem stało się coś czego mężczyzna się nie spodziewał...
„Razem z żoną mieliśmy dwa psy przed wspólnym zamieszkaniem ze sobą. Jej psiak miał na imię Zack i był krzyżówką labradora i pitbulla. Niestety nie polubiliśmy się. Czułem, że jestem dla niego wrogiem i szczerze mnie nienawidzi. Kiedy na świat przyszła nasza córka po prostu się o nią bałem. Powiedziałem żonie, że jeśli Zack zrobi coś agresywnego to będzie musiał znaleźć sobie nowy dom.
Przywieźliśmy naszą córkę w końcu do domu. Oba psy zaczęły ją wąchać, lizać i machać ogonkami. Musiałem odciągnąć od niej Zacka, bo nie przestawał jej lizać. Już od tamtej chwili połączyła ich ogromna więź. Stał się opiekunem mojej dziewczynki. Gdy leżała na podłodze na kocu, pitbull zawsze jedną łapkę miał na narzucie, tak jakby chciał mieć wszystko pod kontrolą. Ogromnie się kochali i było to widać na pierwszy rzut oka
Gdy trochę podrosła, zawsze odprowadzał ją wieczorem do łóżka, a później kładł się koło niej. W jakiś magiczny sposób wiedział, kiedy trzeba iść spać i co dokładnie robić. Niestety jednego dnia Zack został otruty przez jakiś chuliganów z okolicy. To był jeden z najgorszych dni w naszym życiu. Patrzyłem na moją córkę, która żegna się ze swoim najlepszym przyjacielem. To był ogromny cios dla całej rodziny. Zack leżał na podłodze w kuchni i był taki bezbronny. Około dwudziestej tego dnia moja córka podeszła do schodów, aby wejść na górę do swojego pokoju
Wtedy wraz z żoną uświadomiliśmy sobie, że pierwszy raz od pięciu lat nasza córka będzie musiała sama pokonać tę drogę. Nie było obok niej jej towarzysza. Spojrzała na nas wzrokiem, który przeszywał na wylot. Wtedy stało się coś, czego żadne z nas się nie spodziewało. Mój pies, który także kocha nasze dziecko, ale nie okazywał tego jak Zack, wstał z posłania, podszedł do małej i trącił ją głową. Po paru sekundach postawił łapę na schodach i spojrzał na nią. Córka weszła razem z nim na górę do pokoju, trzymając go mocno za szyję. Przez następne 6 lat, aż do jego śmierci, Sam czekał na naszą córkę wieczorem pod schodami i wykonywał rytuał, który przejął po Zacku”
Źródło: http://www.popularnie.pl/opiekunczy-pies
(zdjęcia nie są oryginalnymi zdjęcia wspomnianego psa i dziecka)
Komentarze Ukryj komentarze