10 egzorcyzmów, w których coś poszło nie tak (11 obrazków)
Kyung Jae Chung
Była "religijnie arogancka" i nieposłuszna swojemu mężowi - to fakt faktem nie byle jakie wykroczenie, ale żeby to od razu był powód, by kogoś egzorcyzmować? Większość świata uznałaby, że nie, ale - przyznajmy - to wcale nie jest artykuł o większości świata. Zatem Kyung Jae Chung, małżonka Jae Whoa Chunga, która razem z mężem prowadziła chrześcijańską szkolę w Bangladeszu, z czasem zaczęła zachowywać się dziwnie. Niezgodnie z oczekiwaniami zarówno pana Chunga, jak i innych duchownych, na spotkanie z którymi się udawali. W końcu trzej mężczyźni - mąż, egzorcysta Sung Soo Choi i diakon Glendale Presbyterian Church - uznali, że czas skończyć z kobiecymi humorami.
Egzorcyzmy trwały w najlepsze - dwie i pół godziny modlono się i śpiewano hymny nad panią Chung, ale śpiewaniem można przecież co najwyżej wypędzić ludzi z pokoju, a nie demona z ofiary. Zwiększono więc środki. Trzech mężczyzn przygniotło "opętaną" do ziemi i żądało, by demon zdradził swe imię. "Legion" - koniec końców kobieta przemówiła, choć zupełnie nienaturalnym głosem. A potem ów Legion powiedział, że opuści ciało kobiety tylko razem z jej życiem. I słowo ciałem się stało. A egzorcyści otrzymali wyroki od 4 lat bezwzględnego więzienia po 5 lat w zawieszeniu.
Maxi Castro
Kiedy policja przyjeżdża na miejsce zdarzenia z udziałem osób wierzących w czarną magię, często zastanawia się, czy opętały je demony, czy też może... głupota. Przypadek Maxiego Castro z Colombo na Sri Lance nie daje w tej kwestii jasnej odpowiedzi. 32-letni mężczyzna był (co poniekąd zdradza zakończenie historii) jednym z wielu zawodowych egzorcystów w tym rejonie. 31 maja 2013 roku wezwany został do jednego z domów - należącego do lokalnej nauczycielki, która twierdziła, że jej posiadłość ma nieproszonych mieszkańców. Dzielnemu Castro nie trzeba było dwa razy powtarzać. Szybko ustalił, że przyczyną nawiedzenia miejsca jest to, że ktoś kiedyś rozsypał wokół domu prochy zmarłego, po czym przystąpił do kuracji. Pierwszą ofiarą egzorcyzmu został kot. Nie pytajcie dlaczego, bo zabicie futrzaka w porównaniu do kolejnego pomysłu azjatyckiego egzorcysty wydaje się całkiem rozsądne.
Kyong-A Ha
Kyong-A Ha miała 25 lat, kiedy razem z rodziną przeniosła się z Korei Południowej do San Francisco. Tam właśnie, w Ameryce, miała nieszczęście natknąć się na Jeana Parka, chrześcijańskiego terrorystę, który zdołał - wbrew woli Kyong-A Ha - przekonać jej rodziców, że problemy córki z bezsennością wynikają z opętania. Siłą zamknęli dziewczynę w warsztacie egzorcysty i z pomocą jeszcze trzech innych kobiet dokonali "egzorcyzmu". Zarówno egzorcysta jak i bezmyślna matka wymierzyli zakneblowanej Kyong-A Ha po pięćdziesiąt ciosów, łamiąc jej dziesięć żeber i skutecznie pozbawiając życia. Przed śmiercią Koreanka zdążyła jeszcze zrobić pod siebie, co amerykański egzorcysta skwitował krótkim "to zwycięstwo Jezusa Chrystusa". Potem na szczęście przyszedł czas na zwycięstwo sprawiedliwości - sąd uznał całą radosną grupkę za winnych zabójstwa.
Jocelyn Guzman-Rodriguez
Jeśli ktoś jeszcze wierzy, że religia nie robi ludziom wody z mózgu, ma na to najlepszy dowód. Eder Guzman-Rodriguez, 28-letnii mężczyzna z Virginii, doszedł do wniosku, że jego córka, która ledwo skończyła dwa lata, została opętana przez diabła. Fakt, małe dzieci bywają nieznośne, ale to raczej ich własna natura, w którą diabeł nie ma powodu się mieszać. Pan Rodriguez wiedział lepiej i w listopadzie 2011 roku przystąpił do odczyniania uroku. Najpierw zadbał o to, by nikt nie przeszkodził mu w egzorcyzmach. Bił więc i dusił żonę, matkę Jocelyn, tak długo, aż kobieta straciła przytomność. Potem zabrał się za córkę, którą potraktował taką samą kuracją.
Oczywiście 2-letnia dziewczynka nie była w stanie przetrwać takich zabiegów. Straciła przytomność i życie. Eder Guzman-Rodriguez został skazany na ponad 20 lat więzienia, ale co najgorsze, jego pobita żona jest święcie przekonana o słuszności działań męża.
Amy Burney
Nowy Jork ma w sobie coś, co przyciąga szaleńców. Nie inaczej było w wypadku kolejnej rodziny, która przeniosła się tam ze słonecznego Miami (może to więc kwestia braku słońca?). W każdym razie mama Amy Burney - do spółki z mamą mamy Amy Burney - uznały, że pięciolatka zachowuje się dziwnie, co na pewno jest winą nie złego wychowania, a opętania. Jak pokazują przykłady w niniejszym artykule, różne są sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach. Tym razem jednak po raz pierwszy pojawia się metoda kulinarna. Mama i babcia dziewczynki przyrządziły miksturę z amoniaku, pieprzu, octu i oliwy, po czym siłą wlały ją w Amy. Na wszelki wypadek zakleiły jej też usta taśmą klejącą. A kiedy dziewczynka zmarła, wyrzuciły jej zwłoki wprost do kosza na śmieci. No przecież od tego jest.
Charity Miranda-Martin
Siedemnastolatka w depresji. To ci nowość! Tym bardziej jeśli jej dziadek zmarł zaledwie tydzień wcześniej. To jednak, co wszyscy normalni ludzie uznaliby za naturalną reakcję, nie okazało się naturalne dla rodziny Charity Miranda-Martin z Nowego Jorku. Jej mama i siostry doszły do wniosku, że zły nastrój dziewczyny to z pewnością sprawka demonów, którym zaaplikowały 7,5-godzinną kurację wypędzającą. Coś, czego nawet diabeł nie byłby w stanie zdzierżyć. Zwłaszcza kiedy poduszkę (mającą posłużyć do uduszenia demona) zastąpiła plastikowa torba. Nie wiadomo, czy matce udało się udusić demona, na pewno jednak zdołała udusić własną córkę.
Po wszystkim pani Miranda-Martin razem córkami wysłuchała jednej z piosenek Franka Sinatry, poczytała Biblię i położyła się spać. Do więzienia ostatecznie nie trafiła. Sąd uznał ją za kompletnie pomyloną i zamknął w szpitalu psychiatrycznym. Na zdrowie.
Susan Key Clark
Być może niejedna żona zachowuje się często jak opętana, na szczęście jednak nie każdy mąż podejmuje się od razu egzorcyzmów. Na nieszczęście Susan Key Clark jej mąż, Jan, nie miał w zwyczaju czekać na pomoc z nieba. Mając dość dziwnego zachowania małżonki i podejrzewając, że regularnie nawiedza ją diabeł, podjął się samodzielnego wypędzenia zła. W tym celu zawinął żonę w dywan, położył na podłodze w łazience, a następnie przygniatał tak długo, aż Susan wyzionęła ducha. Kiedy policja, naprowadzona sygnałem od sąsiadów, zajrzała do mieszkania państwa Clarków, znalazła zwłoki kobiety cały czas w tym samym miejscu, a na "rulonie" leżały krzyż i... miecz. Sąd nie przychylił się do wersji Jana Clarka (jakoby podczas egzorcyzmu demon przejść miał na niego) i skazał go w 2010 roku na dożywocie za zabójstwo żony.
Komentarze Ukryj komentarze