Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 50 takich demotywatorów

 –  Pracuję jako dostawca pizzy. W naszejpizzerii ciągle zamawia pewien klient,którego wszyscy nie znoszą. Zawsze płacisamymi drobniakami - wita dostawców wdrzwiach z uśmiechem na twarzy trzymającw ręku worek z monetami. Zazwyczaj nieliczymy tych pieniędzy, bo się spieszymy,żeby dostarczyć inne zamówienia. Ale tymrazem powiedziałem: "Mamy nowe zasady.Najpierw muszę policzyć pieniądze,a dopiero później mogę dać panuzamówienie". I chłop czekał z 10 minutna swoją pizzę.

Skąd się biorą tacy ludzie?

 –  Kultown BrowarStaropolshiKultowy Browar Staropolski4 dniPani Roksano K., która zrobiła rezerwacje na stółbiesiadny 9 września na 12 osób!Zgodnie z radami naszych klientówpostanowiliśmy walczyć z chamstwem,prostactwem i zwykłym oszustwem, a właśniePani i Pani znajomych bezczelność przekroczyławszelkie granice.Przyzwoitość wymaga przeproszenia za swojeoszustwo, ale Pani i Pani znajomi wolicie sięmścić za skutek oszustwa. Jedynki w opiniachgoogle, popieranie Adka, który nas krytykuje zaujawnianie klientów pijących u nas wniesionyalkohol itd.Skoro tak, to postanowiliśmy jeszcze razprzejrzeć nagrania związane z wyproszeniemPani i Pani znajomych z naszego ogródka.REZERWUJE PANI STOLIK NA 12 OSÓB, NASOBOTNI WIECZÓR, KIEDY OGRÓDEK JESTPEŁEN GOŚCI, A WIELU POTENCJALNYCHKLIENTÓW ODCHODZI Z KWITKIEM, BO BRAKWOLNYCH MIEJSC. PANI GRUPA ZPREMEDYTACJĄ WNOSI CAŁY PLECAK WÓDEK.NIE CHCECIE WYDAĆ NAWET 7 ZŁ. NA PEPSI,ABY DOLAĆ DO SWOJEJ WÓDKI, DLATEGOWNOSICIE TEŻ COLE.Opiszemy co się stało:Przyjeżdżacie samochodem, z którego bagażnikaPani bezczelny kolega wyjmuje plecak pełenbutelek z alkoholem, zarzuca na ramię i przykrywamarynarką, Pani zaś wnosi 2,5 litrową colę.Colę stawia Pani na stole, a plecak, cały czaszakrywany marynarką kolega stawia pod stołemKażdy z was zamawia drinka lub piwo, w końcuwg. was jesteście kulturalnymi ludźmi i niebędziecie pić wódy z butelki, a może dlatego, żegdybyście jeszcze przynieśli szklankizostalibyście szybciej wyrzuceni.Kilka tygodni wcześniej obiecałem żonie, że niebędę zabierał i wylewał napoi bezalkoholowychwniesionych przez klientów, tylko prosił ich oschowanie. Dlatego też tego wieczoruprzechodząc spytałem, czy mogę postawićwaszą colę pod stołem, nie protestowaliście, alaza moimi plecami śmialiście się jakim jestemnaiwnym debilem.Po wypiciu drinka czy też piwa, kolega ,,odplecaka" zamienia się w podstolikowegobarmana, uzupełniając wasze puste pokale iszklanki - przyniesioną wódką i przyniesioną colą.Jakież było wasze zdziwienie, gdy ok 21.30zostaliście wyproszeni, a plecak jeszcze nie byłopróżniony.Zaraz po waszym wyproszeniu na opiniachgoogle pojawiły się same jedynki.U NAS NIE JESTEŚCIE JUŻ MILE WIDZIANI, AWIĘC NIE PRZYCHODŹCIE.Restauratorzy Zduńskiej Woli,walczmy z chamstwem i prostactwem. Zklientami, którzy nie chcą zrozumieć, że nic niedostajemy za darmo, że każda czy każdy z naszainwestował w lokal swoje pieniądze, żeopłacamy personel i kosmiczne rachunki za prąd,gaz etc, a przy tym w pracy spędzamy po 12 iwięcej godzin na dobę, niemal każdego dnia.Jeżeli nie będziemy tego zwalczać, a klienci będąpopierać oszukiwanie nas, to rzeczywiścieZduńska Wola, na lata pozostanie pustynią nagastronomicznej mapie Polski.Pewnie za chwile zacznie się hejt i komentarzeabyśmy zgłosili na policję. Nie zależy nam na tym,aby ludzie płacili po kilka tysięcy mandatu.Tak jak wcześniej pisaliśmy zależy nam na tym,żeby ludzie nawet nie próbowali wnosić swoichalkoholi, napoi itd.Każde takie kolejne sytuacje będziemy, zgodnie zradą naszych Klientów nagłaśniać i udostępniać.Marek ŁycyniakMOVEMENadidasJUHTA

Pracujesz w kawiarni a klient życzy sobie schabowego albo w tajskiej restauracji zamawia kartacze Członkowie grupy "kto pracował w gastronomii ten w cyrku się nie śmieje" dzielą się swoimi najdziwniejszymi zamówieniami (13 obrazków)

"Podszkoliłam się z języka migowego, żebyś mógł poczuć się tak samo jak wszyscy" –  000MOBILEORDER& PAY00PICI've been learning ASLjust so you can havethe same experienceas every one else.NO TIMENO LINE
Wpieprzy wszystkie z mojego talerza –
 –  Pracuję w japońskiej restauracji.Jednym z moich zadań jest odbieranietelefonów i przyjmowanie zamówień.Kiedy odbieram telefon, zawszewsłuchuję się w ton głosu rozmówcyi w to, co dokładnie zamawia. Jeśli głosjest smutny, zmęczony, a zamówieniejest ewidentnie dla jednej osoby,zawsze dorzucam darmowy małydeser, cukierki lub mały napój. Szefowito nie przeszkadza, a i stałych klientówmamy więcej. Mam nadzieję, że ktośdzięki tym drobiazgom chociaż nachwilę się uśmiechnie.
Zwykły dzień testera oprogramowania –  Tester oprogramowania wchodzi do baru.Wbiega do baru.Wczołguje się do baru.Tańczy w barze.Wlatuje do baru.Wskakuje do baru.I zamawia:piwo.2 piwa.0 piwa.99999999 piwa.jaszczurkę w szklance z piwem.-1 piwo.piwa "qwertyuiop".Testy zakończone.Prawdziwy klient wchodzi do baru i pyta,gdzie jest łazienka.Bar staje w płomieniach.
 –  JOE MONSTER129
Facet siada przy barze i zamawiadrinka za drinkiem – "Czy wszystko w porządku, kolego?" pyta barman."Moja żona i ja pokłóciliśmy się i powiedziała,że nie odzywa się do mnie przez miesiąc!".Starając się spojrzeć na sprawę pozytywnie, barman mówi: "Wiesz, może to i dobrze... trochę spokoju i ciszy?"Tak. Tak. Ale dzisiaj jest ostatni dzień "Czy wszystko w porządku, kolego?" pyta barman."Moja żona i ja pokłóciliśmy się i powiedziała, że nie odzywa się do mnie przez miesiąc!".Starając się spojrzeć na sprawę pozytywnie, barman mówi: "Wiesz, może to i dobrze... trochę spokoju i ciszy?"Tak. "Tak. Ale dzisiaj jest ostatni dzień
Listopad 2022 –
 –  NIEDALEKA PRZYSZŁOŚĆ- Halo, czy to pizzeria Giuseppe?- Dzień dobry, nie, to pizzeria Google.Zle się dodzwoniłem?- Nie, proszę pana, Google kupito tę pizzerięe.-OK. To chciałbym złożyć zamówienie.- Dobrze, czy zamawia pan to, co zwykle?To, co zwykle? A pan mnie zna?
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
 –
0:09
Mina sprzedawczyni - bezcenna –  Przychodzi koleś do McDonalda i zamawia zestawCzy chce Pan powiększone frytki? - pytasprzedawczyniPowiększone frytki?! To można takOczywiście - odpowiada z politowaniem babeczkaRewelacja, to ja poprosze te powiększone frytkiPo chwili koleś dostaje zestaw z frytkami. Podnosiiedna z nich, oglada pod Światro badawczymwzrokiem i oznajmia z kamienną twarząPrzepraszam ja zamawiałem powiększone frytkiNo tak, to są powiększoneNie, ta frytka jest normalnaNo tak, bo powiększone, to chodzi o to, że onenie są Większe, tylko ma Pan ich więceProszę Pani, czy jakby chciała sobie Pani cyckipowiekszyć, to by sobie Pani dorobiła trzeciego?
Głębokie lata 90., ogródek słynnej krakowskiej kawiarni Vis à Vis, zwanej potocznie „Zwisem”. Wchodzi kompozytor Zbigniew Preisner i zamawia parówki – W owym czasie w Zwisie pracowały dwie cudowne starsze Panie - Zosia oraz Krysia, najstarsi ludzie nie pamiętają, której z nich anegdota dotyczy, ale większe prawdopodobieństwo, że Krysi. Zatem wchodzi Preisner, zamawia parówki, pani Krysia biegnie z zamówieniem na zaplecze, a Preisner wyciąga wielkiego Centertela, gdyż były to czasy początków telefonii komórkowej w Polsce. Stolikowe towarzystwo Preisnera, jak również wszyscy dookoła cmokają i zachwycają się zdobyczą techniki wielkości pokaźnej cegłówki, tymczasem kwadrans mija, a parówek ni widu ni słychu. Preisner wreszcie, chcąc jeszcze bardziej zadziwić znajomych, wysuwa antenkę telefonu i pracowicie wystukuje na nim numer do Zwisu. Na zapleczu odbiera Krysia. - Tu Preisner - mówi do słuchawki Preisner - gdzie są moje parówki? Nie mija 30 sekund, jak z lokalu wybiega Krysia. - Panie Preisner, panie Preisner, telefon do pana!
Kobieta dzwoni po pomoc, udając, że zamawia pizzę –
"Podszkoliłam się z języka migowego, żebyś mógł poczuć się tak samo jak wszyscy" –
"Do zmęczonej mamy, która chowa się na kilka minut pod prysznicem, żeby trochę popłakać... – Do mamy, która ukrywa się w łazience, bo potrzebuje kilku minut spokoju, kiedy z jej oczu płyną łzy. Do mamy, która jest tak zmęczona, że nie może już nic więcej zrobić i oddałaby wszystko za chwilę spokoju. Do mamy, która płacze cicho w pokoju, bo nakrzyczała na dzieci bez powodu i teraz ma poczucie winy.Do mamy, która desperacko usiłuje wcisnąć się w dżinsowe spodnie, bo chce wyglądać ładnie i poczuć się lepiej. Do mamy, która zamawia pizzę na kolację, bo znowu nie miała czasu, żeby zrobić kolacji, tak jak się tego spodziewała.Do mamy, która czuje się samotna, nawet kiedy nie jest sama.Jesteś wartościowa. Jesteś ważna. Jesteś wystarczająco dobra.To tylko etap, wymagający czas dla wszystkim mam. To wszystko okaże się jednak tego warte. Teraz jest ciężko. To trudne na wiele różnych sposobów dla każdej mamy. Nie zawsze o tym rozmawiamy, ale wszystkie walczymy. Nie jesteś sama. Dajesz z siebie wszystko.Te małe oczy, które Cię obserwują, uważają Cię za idealną, myślą, że więcej niż doskonała. Te małe ręce, które proszą byś wzięła je w ramiona, myślą, że jesteś najsilniejszą osobą na świecie i możesz podbić świat.Te małe usta, które jedzą to, co gotujesz, uważają, że jesteś najlepsza. Te małe serca, potrzebują Twojego, nie chcą nikogo oprócz Ciebie. Jesteś dla nich wystarczająca, jesteś więcej niż wystarczająca, mamo.Jesteś cudowna!"
Kiedy Twoja 90-kilogramowa kumpela po godzinie opowiadania o swojej nowej diecie zamawia frytki i wyjaśnia, że przecież to warzywa –
0:01
Źródło: giphy.com
 –  Mój brat jest prawdziwym cebulakiem Zawsze zamawia burgery bez cebuli tylko dlatego, że wie, że często o tym zapominają i mimo wszystko wkładają ją do środka. Wysyła potem reklamacje i dostaje zwrot pieniędzy oraz zniżkę na kolejnego burgera.
Doug jest lojalnym klientemrestauracji Arby's – Właściwie jest on najbardziej lojalnym klientem, jakiego tam mają. Doug jest 97-letnim weteranem II wojny światowej i od dawna uwielbia słynne kanapki z rostbefem, na których sieć zbudowała swoją reputację.Doug przychodzi codziennie, aby zjeść swoją ulubioną kanapkę.Prawie zawsze zamawia kanapkę z rostbefem z nadzieniem z sera szwajcarskiego i colę bez lodu. Wszyscy pracownicy zapamiętali to jako jego "zwyczaj". Po pewnym czasie jeden z pracowników chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tym starszym człowieku i dlaczego tak bardzo fascynuje się jedzeniem, które serwujemy. Zapytał go więc, dlaczego ciągle tu przychodzi, dlaczego akurat w to miejsce?Doug odpowiedział: "To jest jedyne miejsce, gdzie mogę dostać kanapkę lub dostać cokolwiek innego do jedzenia, po czym nie boli mnie żołądek"Właściwie bliższe prawdy może być to, że kanapka tak bardzo mu smakuje, że przestał szukać alternatyw. Doug mieszka w pobliskim domu spokojnej starości, ale zawsze dba o to, aby zjeść swój codzienny posiłek w Arby's. I ma swój ulubiony stolik, przy którym chętnie jada. Personel traktuje go jak rodzinę, a pracownicy dokładają wszelkich starań, aby czuł się komfortowo. Doug jest tak lojalnym klientem i naprawdę dobrym człowiekiem, że pewnego dnia pracownicy zjednoczyli się i kupili mu kartę podarunkową o wartości 200 dolarów. Na początku myślał, że żartują, ale to było zdecydowanie prawdziwe. Odpowiedział im: "Dziękuję. Nigdy nie wiem, czy będę tu następnego dnia, ale bardzo wam za to dziękuję"Ale to, co może być nawet ważniejsze od tego... przynajmniej bardziej znaczące... to fakt, że wielu pracowników dało Dougowi swoje numery telefonów, w razie gdyby czegoś potrzebował. I wszyscy zaoferowali, że przyniosą mu jego ulubiony posiłek do domu spokojnej starości, na wypadek gdyby nie mógł tam dotrzeć. Następnie, po tym jak historia Douga trafiła do wiadomości publicznej, Arby's podarował mu kolejny prezent... darmowe jedzenie do końca jego życia. Teraz nie musi się już martwić o to, skąd weźmie następny posiłek, co daje mu więcej czasu na zawieranie kolejnych przyjaźni Właściwie jest on najbardziej lojalnym klientem, jakiego tam mają. Doug jest 97-letnim weteranem II wojny światowej i od dawna uwielbia słynne kanapki z rostbefem, na których sieć zbudowała swoją reputację. Doug przychodzi codziennie, aby zjeść swoją ulubioną kanapkę. Prawie zawsze zamawia kanapkę z rostbefem z nadzieniem z sera szwajcarskiego i colę bez lodu. Wszyscy pracownicy zapamiętali to jako jego "zwyczaj". Po pewnym czasie jeden z pracowników chciał dowiedzieć się czegoś więcej o tym starszym człowieku i dlaczego tak bardzo fascynuje się jedzeniem, które serwujemy. Zapytał go więc, dlaczego ciągle tu przychodzi, dlaczego akurat w to miejsce? Doug odpowiedział, mówiąc: "To jest jedyne miejsce, gdzie mogę dostać kanapkę lub dostać cokolwiek innego do jedzenia, poczym nie boli mnie żołądek". Właściwie bliższe prawdy może być to, że kanapka tak bardzo mu smakuje, że przestał szukać alternatyw. Doug mieszka w pobliskim domu spokojnej starości, ale zawsze dba o to, aby zjeść swój codzienny posiłek w Arby's. I ma swój ulubiony stolik, przy którym chętnie jada. Personel traktuje go jak rodzinę, a pracownicy dokładają wszelkich starań, aby czuł się komfortowo. Doug jest tak lojalnym klientem i naprawdę dobrym człowiekiem, że pewnego dnia pracownicy zjednoczyli się i kupili mu kartę podarunkową o wartości 200 dolarów. Na początku myślał, że żartują, ale to było zdecydowanie prawdziwe. Odpowiedział im: "Dziękuję. Nigdy nie wiem, czy będę tu następnego dnia, ale bardzo wam za to dziękuję". Ale to, co może być nawet ważniejsze od tego... przynajmniej bardziej znaczące... to fakt, że wielu pracowników dało Dougowi swoje numery telefonów, w razie gdyby czegoś potrzebował. I wszyscy zaoferowali, że przyniosą mu jego ulubiony posiłek do domu spokojnej starości, na wypadek gdyby nie mógł tam dotrzeć. Następnie, po tym jak historia Douga trafiła do wiadomości publicznej, Arby's podarował mu kolejny prezent... darmowe jedzenie do końca jego życia. Teraz nie musi się już martwić o to, skąd weźmie następny posiłek, co daje mu więcej czasu na zawieranie kolejnych przyjaźni