Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 49 takich demotywatorów

Mam nadzieję, że wychowawczyni uzna to –  врпениеmedbonose ingly Kibicheлисовасковоduin 13.02.224 2голи сонадproszę o wsprowattizionewфонова шауратовиmen do TommaProtrekalволе 8
 –  Kiedy poszedłem do pierwszej klasy (to byłow 1988 roku), moja pierwsza wychowawczynizaprosiła naszych rodziców na zebraniei zmusiła ich do zorganizowania wycieczekdo ich miejsc pracy. To chyba było najlepszeco nas spotkało w podstawówce! Byliśmyw hucie szkła, w fabryce czekolady, wlodziarni, jeździliśmy śmieciarką, kierowaliśmyruchem z policjantami, gasiliśmy ze strażakamipłonące beczki, szyliśmy ubrania i robiliśmywiele innych ciekawych rzeczy. Wspaniałeprzeżycia!
Część mieszkańców związana z księdzem proboszczem napiętnowała właścicielkę i jej rodzinę z powodu innego wyznania oraz tego, że nie posłali dziecka do pierwszej Komunii Świętej. Wielebny sprawił, że część mieszkańców z nim powiązana przestała robić zakupy w tej kwiaciarni – Jak tłumaczy Lucyna Pałka, która wraz z mężem prowadzi kwiaciarnię, wszystko zaczęło się w maju. - Córka ma 9 lat, jej klasa w maju podchodziła do I Komunii Świętej. Nasze dziecko, ze względu na inne wyznanie, do komunii nie podchodziło. Miała podejść do naszego święta - mówi. - Gdy dzieci wróciły do szkoły po uroczystościach, wychowawczyni na forum klasy rozdawała dzieciom prezenty za to, że przystąpili do I Komunii Świętej. Nasza córka prezentu nie dostała, bo nauczycielka stwierdziła, że nie zasłużyła - dodaje. - Dzieci zaczęły ją hejtować, że jest dzieckiem diabła, że jej święto jest nic nie warte. Skończyło się na psychologu, a córka do szkoły już na zakończenie roku szkolnego nie wróciła. Niestety pani dyrektor szkoły nie stanęła na wysokości zadania - opowiada.Niestety, ale sytuacja ze szkoły przełożyła się na finanse kwiaciarni. - Od lipca straciłam klientów. Najpierw nauczycieli, sprzątaczki i kucharki ze szkoły. Później też innych. Na Dzień Nauczyciela sprzedałam 4 róże, a normalnie było ich 250. Na Wszystkich Świętych w zasadzie nie miałam zamówień. Pękłam, gdy dowiedziałam się, że ksiądz z ambony powiedział, że nie życzy sobie kwiatów z naszej kwiaciarni. Ja już nie mam nic do stracenia, od 4 miesięcy nie miałam wypłaty.Pomóżmy właścicielce przetrwać robiąc u niej zakupy chociażby wiązanek na groby. Pokażemy w ten sposób, że jesteśmy tolerancyjni. Każdy ma prawo żyć i pracować niezależnie od poglądów politycznych, wyznania, orientacji seksualnej itp. Szanujmy się wzajemnie, aby nas szanowano. Tutaj tego niestety zabrakło.Chodzi o kwiaciarnię mieszcząca się w Rożnowie pod Obornikami. Jeżeli będziecie gdzieś w pobliżu na grobach bliskich, zróbcie zakupy w tej kwiaciarni KWIKWIACIARNIADe Vita
Skandal obyczajowy w pewnej szkole –  Spotted: Stargard i Okolice ►Spotted: Stargard i Okolice(Grupa)1g.R●●●Jestem w szoku, bo wychowawczyni klasy jestw ciąży. Mam dwie córki i jaki ona może dać imprzykład? Nie byłoby problemu, gdyby dziecibyły małe, ale to przecież 7 klasa i wszyscyrozumieją, że nauczycielka, proszę wybaczyćza wyrażenie - pieprzy się z facetem. DziękiBogu, że nie w klasie. Poza tym niezauważyłam, żeby nosiła obrączkę.97Komentarze: 88
Dzieci są o wiele bardziej spostrzegawcze niż myślisz –  00 AT&T 3G<Messages11:15 AMDzwoniła do mnie Twojawychowawczyni.100%Patrząc na babcię to całkiem sporomiałaś takich akcji...ContactZrozum, że każda taka Twojaakcja to kolejny siwy włos na mojejgłowie
Kiedy podeszła do mnie, nawet nie zapytała, tylko od razu położyłami cukierki –
Była nauczycielka z Cieszyna stworzyła filcowe kokony, żeby dzieci w szkołach mogły się wyciszyć. Poziom hałasu w polskiej szkole to 86 dB. – -W typowej polskiej szkole podczas przerw jest tak głośno, że poziom hałasu zagraża zdrowiu. W takich warunkach uczniowie wrażliwi sensorycznie źle funkcjonują – wyjaśniła Wioletta Matusiak, była nauczycielka z Cieszyna, która jest pomysłodawczynią projektu–Moja klasa często korzysta z kapturków przed sprawdzianami albo po sprawdzianach, żeby się odstresować. Dodatkowo wejście do kapturka jest dla otoczenia sygnałem, że ktoś może mieć słabszy nastrój. Gdy rówieśnicy widzą, że kolega czy koleżanka siedzi w kapturku, traktują go z większą wyrozumiałością – powiedziała Katarzyna Rychlik-Skórczewska, wychowawczyni siódmej klasy w SP nr 7 w Cieszynie
Pierwsza wywiadówka w jednym z warszawskich techników informatycznych – „Wychowawczyni oznajmiła też, że nie będziemy korzystać z dziennika elektronicznego, ponieważ w naszym technikum informatycznym nie ma informatyków, którzy mogliby obsługiwać taki portal. Będziemy korzystali z zeszytów. Każdy uczeń ma podstemplować zeszyt w sekretariacie i w tak oznakowanym kajecie będzie się odbywała korespondencja na linii szkoła – rodzice.”
"Jestem wychowawczynią w 1 klasie podstawówki. Ostatnio na zajęciach rozmawialiśmy z dziećmi na temat rodziny. Pokazałam im zdjęcie, na którym byli rodzice i trójka dzieci. Ktoś w klasie zauważył, że najmłodszy syn ma inny kolor włosów niż reszta rodziny – - Pewnie został adoptowany - powiedział inny uczeń.Wtedy jedna z moich uczennic odparła, że wie wszystko na temat adopcji, ponieważ sama jest adoptowana.- Co to znaczy być adoptowanym? - spytał ją tamten uczeń.- To znaczy, że rośniesz w serduszku mamy, a nie w jej brzuchu"
Kamil jest dziś jednocześnie uczniem III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie oraz studentem Politechniki Lubelskiej! Jest tym samym najmłodszym "studentem" w naszym kraju – Mając siedem lat już konstruował złożone roboty z klocków Lego. Wtedy jego wychowawczyni bardzo szybko zauważyła, że znacznie przewyższa wiedzą matematyczną wszystkich swoich rówieśników. Dyrekcja szkoły zwróciła się w tej sprawie do kuratorium. Aby mógł w wieku 9 lat uczęszczać na zajęcia uczelni wyższych konieczne było jednak podpisanie porozumienia pomiędzy Politechniką Lubelską, UMCS, Kuratorium Oświaty i Szkołą Kamila. Udało się. Dziś kończy już studia jednocześnie uczęszczając do liceum. Jako nastolatek absolutnie sam skonstruował napęd do samochodu! Udało mu się zrobić silnik, który działa. Jest w stanie sterować jego prędkością, poborem prądu i mocą. Silnik ma niższą temperaturę pracy niż przeciętne silniki tego typu i spełnia swoją funkcję. Kamil stworzył też Solar Trackera a więc urządzenie, które ustawia panele słoneczne w stronę słońca znacznie zwiększając ich wydajność. Postawił na jeden z najpiękniejszych i najważniejszych obszarów rozwoju technologii jakim jest ekologia i zrównoważony rozwój. Jego rozwiązanie jest dużo skuteczniejsze od tego tworzonego przez konkurencję. Chcąc pokazać światu swój projekt zamarzył o otwarciu Spółki ZOO by działać jako startup. I? Jest niepełnoletni. Zgodę na otwarcie przez niego działalności gospodarczej musiał wyrazić więc Sąd Rejonowy w Lublinie sprawdzając jego zdolność do funkcjonowania jako przedsiębiorca. Nie poddał się. Udało się! 5 kwietnia sąd wyraził zgodę i po uprawomocnieniu się wyroku co nastąpi zaraz Kamil stanie się najmłodszym przedsiębiorcą w naszym kraju!!Kamil dzisiaj sam robi coś, nad czym w ogromnych koncernach pracują całe zespołu naukowców! A do tego wszystkiego jest niezwykle skromnym młodym człowiekiem. Tworzenie jego silnika oraz innych projektów wiąże się z kosztami. Co więc robi? Prawie codziennie łącząc to z nauką w liceum i na studiach udziela korepetycji z fizyki, matematyki, chemii oraz elektrotechniki. Założył też swoje konto w serwisie Patronite, by gromadzić środki potrzebne do swoich badań naukowych. Te daje mu 500 zł miesięcznie
Marlon Brando był kiedyś na zajęciach aktorskich, na których uczestnikom kazano zachowywać się jak kurczaki, na które zaraz spadnie bomba atomowa – Większość aktorów dziko gdakała, ale Brando siedział spokojnie i udawał, że znosi jajko. Kiedy wychowawczyni wielu wybitnych aktorów, Stella Adler, zapytała, dlaczego Brando tylko siedzi i nic nie robi, Marlon opowiedział: "Przecież jestem kurczakiem, co ja wiem o bombach?"
Chociaż cukierki dostałem –  Nigdy nie zapomnę, jak wychowawczynipytała dzieci, czy dostały coś naWalentynki, i jeśli dziecko odpowiadałonie, kładła na ich ławce cukierki, i kiedypodeszła do mnie, nawet nie zapytała,tylko od razu położyła mi cukierki.
Wychowawczyni jednej z klas maturalnych w Trójmieście nie mogła przez pandemię uczestniczyć w balu studniówkowym, ale jej uczniowie o niej nie zapomnieli – Grupka uczniów postanowiła wybrać się pod okna jej mieszkania zlokalizowanego w kamienicy w centrum Gdańska. Elegancko ubrani uczniowie poprosili ją o pojawienie się w oknie, a następnie jak gdyby nigdy nic zatańczyli specjalnie dla niej poloneza w parach.
0:36
 –  Myślałam, że moja córka zmyśla, kiedyopowiadała mi o nowej wychowawczyni.Ale potem odbyła się pierwszawywiadówka i przez ponad godzinęsłuchaliśmy o tym, jak prawidłowoprzeszukiwać plecaki naszych dzieci iszpiegować w mediach społecznościowych.Jedna odważna mama powiedziała, że jeślijej 13-letni syn zobaczy ją grzebiącą w jegorzeczach, przestanie jej ufać. Nauczycielkagorzko się zaśmiała i powiedziała: "Czylichce Pani przyjaźnić się ze swoimi dziećmi?Ciekawe".
Oczywiście wszyscy inni winni –

Ta bajka to... prawdziwa historia:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Ta bajka to... prawdziwa historia: – Do siedzącego przy śniadaniu w szpitalnej stołówce Centrum Onkologii zamyślonego księdza podszedł mocno wychudzony chłopak w kraciastej piżamie ze swoim skromnym posiłkiem na tacy:- Można się do księdza dosiąść?- Jasne - przytaknął jakby nadal nieobecny facet w koloratce.- Ksiądz tutaj to do kogoś, czy ze sobą? - kontynuował pytania chłopak.- Ze sobą, ale to początek drogi - odpowiedział ksiądz wciągając się w rozmowę - Z lekarzem już wiemy, że jest, ale nie wiemy z jakiej grupy i w jakim stopniu rozwoju.- Ksiądz się nie martwi - uśmiechnął się chłopak - Niech ksiądz żyje najzwyczajniej normalnie jak dotąd.- A czy teraz ja mogę ci zadać pytanie? - zwrócił się z badawczym wzrokiem ksiądz, który był pewien, że siedzący przed nim łysy młodzieniec przypominający bardziej cień człowieka o niemal trupim wyglądzie skóry musi być onkologicznym pacjentem dość długo.- Niech ksiądz pyta. Powiem jak na spowiedzi - roześmiał się chłopak.Ksiądz dość niepewnie jakby wiedział, że o pewne rzeczy nie wypada wypytywać mimo wszystko zapytał przyciszonym głosem:- Jesteś młody, bardzo młody i tak bardzo chory. Nie masz o to żalu? Żalu do Boga? Żalu do świata? Żalu do losu?- Proszę Księdza, mam obecnie 21 lat i choruję na raka od 16 roku życia - zaczął odpowiadać młodzieniec, jakby przygotowany na to pytanie - I nic lepszego nie mogło mi się przytrafić.Jak miałem 14 lat mój tata wyprowadził się do młodszej kobietki niż mama. Moje gimnazjum – szkoda gadać – myślałem, że tak mało zgranej społeczności szkolnej nie ma na świecie. A ja?Wypieszczony jedynak. Spadochroniarz z podstawówki. Taki typowy gnojek bez ambicji, bez chęci do nauki i bez chęci do pobożnego życia. Właściwie bez chęci do normalnego życia. Proszę mi wierzyć księże, że mimo bierzmowania wcale mi też nie było z Panem Bogiem po drodze.I przyszła zmiana.Kiedy zachorowałem rodzice umówili się, że będą mnie odwiedzać w klinice naprzemiennie, aby nawet się nie spotkać na szpitalnym korytarzu, ale ekonomia wzięła górę i tata zaproponował, że skoro codziennie do mnie przyjeżdża, to może zabierać matkę po drodze. Po jednym z powrotów ode mnie tata wysadzając mamę pod blokiem zapytał czy może wrócić. Wrócił I tak już zostało. Po roku urodził mi się braciszek, a lekarz zgodził się na przepustkę, abym został chrzestnym. Wiem, że nie zdążę założyć własnej rodziny, ale mam już dzieciaka jak swojego i do tego brata! I mogę się cieszyć z jego rozwoju, śledzić jak rośnie i jakie robi postępy. I jestem przekonany, że jak mnie już nie będzie, to będzie komu jeździć na mojej deskorolce, a rodzice na starość nie zostaną sami.A w gimnazjum z powodu mojej choroby najpierw zintegrowała się moja klasa, a wkrótce cała szkoła... Bal charytatywny jeden, drugi... Rozgrywki sportowe... Aukcje przedmiotów i autografów jakiś sławnych ludzi, którzy pewnie mnie nie znają... Mi już żadna kasa nic nie pomoże, a oni tak się rozkręcili, że chcą dalej wspólnie działać.Proszę księdza - zawsze chciałem mieć tatuaż na łydce, ale matka twierdziła, że to gadżet kryminalistów. I niech Ksiądz spojrzy jaka plecionka. Gdybym nie zachorował mógłbym sobie ją z głowy wybić młotkiem.I chyba najważniejsze: uważam, że jest ogromnym przywilejem wiedzieć, że miesiące, tygodnie i dni się kończą. I w pewnym momencie okazało się, że jestem taki uprzywilejowany, że już nic nie da się zrobić.Po pierwsze - swoje dni przestałem marnować na głupoty, na kłótnie, na uprzykrzanie życia innym. W miarę możliwości naprawiłem wyrządzone szkody i napisałem kilka listów do ludzi, których skrzywdziłem – w tym do mojej wychowawczyni.Po drugie - rozdysponowałem też swoje rzeczy i nagrałem komórką kilka godzin monologu z myślą o moim braciszku. Jestem też przygotowany na spotkanie z Bogiem odnawiając życie sakramentalne i zaprzyjaźniając się z Matką Bożą przez codzienny różaniec póki sił mi starczy.Proszę księdza – aż trudno w to uwierzyć, ale ten mój nowotwór przyniósł w życiu tyle dobra. Nie trzeba bać się śmierci. Trzeba bać się zmarnować swoje życie...* Michał zmarł w niespełna 4 miesiące po tej rozmowie - w Święto Matki Bożej Różańcowej - 7 października.
Patrzyłem na dzienniczek szkolny mojego syna – Wychowawczyni wpisała w nim uwagę: "Państwa syn jest pozbawionym talentu marnotrawcą przestrzeni, który nie posiada w sobie żadnej determinacji i energii. Nie okazuje absolutnie żadnego szacunku swoim rówieśnikom i zawsze stara się wycofać z każdego wyzwania, jakie przed nim postawiono. Dodatkowo jest notorycznym kłamcą i mitomanem, który wykorzysta każdą sposobność, żeby kogoś okraść”.Otarłem łzę i pomyślałem:- Jaki ja jestem z niego dumny. Kiedyś ten malec zostanie premierem tego kraju...
- Ja tam nie wnikam, czym się państwo zajmują w weekendy, ale w poniedziałek, podczas śniadania, wszystkie dzieci stukają się kubeczkami z mlekiem – Wychowawczyni w przedszkolu, podczas rutynowego, okresowego zebrania
 –  Jestem w szoku, bo wychowawczyni klasyjest w ciąży. Mam dwie córki i jaki ona możedać im przykład? Nie byłoby problemu,gdyby dzieci były małe, ale to przecież7 klasa i wszyscy rozumieją, że nauczycielka,proszę wybaczyć za wyrażenie, pieprzy sięz facetem. Dzięki Bogu, że nie w klasie. Pozatym nie zauważyłam, żeby nosiła obrączkę.
Gdy kazali ci wystąpić przed całą szkołą, ale na szczęście wychowawczyni pomaga –
0:26