Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 23 takie demotywatory

Ktoś? Coś? – Listopad 2023 - Premier kukizujący posłów Szuka pan czegoś?PIECAWSZESWIEŻYTak. Szmat2Potrzebuję 37 szmat
Ale to chyba powinniśmy się cieszyć, bo ludzie na masową skalę wykazali się proekologiczną postawą i postanowili nie zaśmiecać planety kolejnymi masami zbędnych szmat – Ekologia = koniec ekonomii rozpasanego konsumpcjonizmu. Pogódźcie się z tym wreszcie a nie lamentujcie o wsparcie ONET › WIADOMOŚCI > ŁÓDŹPolacy nie kupili kurtek. "60 tysięcy" miejscpracy zagrożonych w zagłębiu szwalniczymNawet 60 tysięcy miejsc pracy - i to tylko w Łodzi oraz w jej okolicach - ma być zagrożonych zasprawą katastrofalnej dla branży odzieżowej jesieni. A przynajmniej dla firm, które nie sprzedałydotąd swoich kolekcji na chłodniejsze miesiące. - Klienci już tych ubrań nie kupią. Nawet jeśliteraz nagle zrobi się zimniej, oni "dochodzą" do wiosny w produktach z poprzednich lat - mówiPaweł Pawlak, właściciel firmy Adika Collection. Krzysztof Kwiatkowski, senator reprezentującyPakt Senacki, apeluje w interpelacji do obecnego rządu o pilną pomoc "na opłacenie bieżącychrachunków, które są już nieopłacone, tzn. pensje pracowników, różnego rodzaju czynsze zaszwalnie, obiekty handlowe, opłaty ZUS, podatki". Jak dodaje senator, pisząc do Waldemara Budy,ministra rozwoju, taka pomoc "uchroni firmy od bankructwa i całkowitego zamknięcia". Zgodnie zesłowami Kwiatkowskiego, jeśli wsparcie nie nadejdzie teraz, nowy rząd nie będzie miał już komupomagać.Maciej Kałach Obserwuj11,5 tys. Wczoraj, 16:31SNOTLubię toMateriały zewnętrzne
Źródło: onet.pl
 –  MISSINGFOUND
Szczeniaczki znalazły sobie przyszywanego tatę, który karmiłich myszami –
 –  Dzień dobry, czy mieszkańcy Lipskiej 26 moglibyzaprzestać tworzenia balkonowych slamsów naSaskiej Kępie??? To wywieszanie GACI, kołder,szmat na balkonach, to upublicznienie brudów,gratów .. jest obrzydliwe. Dzisiaj drugie piętrowyjatkowo wyłamało się z pokazu Gaci. Czy my,mieszkańcy musimy wspótdzielić wizualniePaństwa syf? Pomyślcie o roślinach. Dziękuję.
- Dziecko ma 3 miesiące... –
 –  Ks Roman Kneblewski@KsKneblewskiSzmata na ryju to piętno hańby stygmatyzujące niewolnika lub złoczyńcę. Uczciwy i wolny człowiek czegoś takiego sobie na pewno nie założy. Chyba żeby na odbyt, aby filtrować bąki. A jeżeli ktoś zakłada sobie to paskudztwo na twarz, to robi z gęby odbytnicę.
Hejter pisał do niej obelżywe wiadomości na Messengerze, za co będzie musiał zapłacić grzywnę i nawiązkę na rzecz WOŚP i pokryć koszty procesu – - "W internecie wyzywał mnie od szmat, śmieci i dziwolągów. Sugerował, że zapomniano mnie wyskrobać, ale jednocześnie w wiadomościach wzywał Boga. Odważny w sieci, ale na rozprawę nie dotarł (...)" - pisze posłanka na Twitterze

Osoby, które dla idealnego zdjęcia pokonały szmat drogi, ale los z nich zadrwił (16 obrazków)

 –  1. Ubikacja powinna być zawsze utrzymana w czystości. 2. Do muszli klozetowej i pisuarów nie należy wrzucać śmieci, szmat, niedopałków, zapałek ani resztek jedzenia. 3. Do muszli klozetowej nie należy wchodzić nogami, lecz siadać jak na krześle, całym ciężarem ciała, tak aby pośladki całkowicie i dokładnie przylegały do deski klozetowej. Tułów powinien być wyprostowany, przy czym punkt ciężkości należy przenieść ze stop na pośladki, kładąc ręce wzdłuż odpowiednich kolan. 4. Siedzieć należy w taki sposób, ażeby kał wpadał do muszli, a nie na deskę. 5. Jednocześnie należy starać się nie zmoczyć deski moczem, w tym celu należy przytrzymywać ręką narząd moczowy, .kierowując go do muszli. 6. Przy korzystaniu pisuaru należy podejść do niego jak najbliżej, nawet dotykając go 'ekko kolanami, pochylić się ilo przodu, wyjąć całkowicie narząd moczowy, lekko nachylić go w d61 i oddać mocz aż do ostatniej kropli. 7. Przed zakończeniem oddawania moczu nie należy odchodzić od pisuaru, aby nie rozbryzgiwać moczu po podłodze. W ten sposób podłoga wokół pisuaru będzie sucho.
Myślała dobrze - to nazewnictwo tego miejsca jest do bani –  Moja dziewczyna poryczała się po wyjściu z pociągu, bo była przekonana,że jedziemy nad morze, nabrała szmat na plażę i nie dała sobie wyjaśnić,że byłem PEWIEN, że ona wie, gdzie jest Morskie Oko.Ratujcie.0«0 8.3 tys. Komentarze: 306 15 udostępnień|Coś w ten deseś?Boja podziwiam ową panią..

Karyna zaorana:

 –  Zapiekanki u Kariny t 9 3 Maja 18, 43-450 Ustroń uzeum stroriski( Fast food im. J. Jarockiegr Daria Nowakowska 22 punkty O * 4-** miesiąc temu Przecież od zawsze było wiadome, że towar w tej budzie jest kupowany w biedronce. Ja się dziwię czemu mieszkańcy Ustronia tam jedzą? To małe miasteczko i wszyscy wszystko wiedzą, a tym bardziej że w biedronce są najniższe ceny i właściciel Kariny się tam zaopatruje. Co do kultury Pana Właściciela to nie ma Co się dziwić jest na takim poziomie jak wygląd budy oraz poziomu jedzenia. Pozdrawiam Ilb 2 Odpowiedź właściciela miesiąc temu Ludzie jedzą bo im smakuje. Biedronka? A co to jakiś zły sklep? Pani wybaczy, ale nie mamy krowy, świni, kury ani ogródka z pomidorami.. Mięso mielone, wołowe, kurczak itd trzeba kupić żeby z tych produktów zrobić kotlety mielone, wołowe itp itd... Nie wiedziała Pani o tym? Nic dziwnego.. 30% naszego społeczeństwa nie wie że 500+ nie daje im Kaczyński.. Zapraszamy gorąco do tej budy, pokażemy Pani jak się robi kotlety, jak się kroi pieczarki i gotuje a potem pokażę Pani fakturę ile kosztują warzywa w Biedronce a ile np. w Makro. Wygląd budy? Tak, to jest buda z fast foodem i na jej tle selfie nikt Pani nie każe sobie robić;) Kultura? Czasem trafi się jakiś gbur i zawsze dajemy mu szansę, jak naprawdę nie pomaga i jest bardzo uciążliwy to wtedy zniżamy się do jego poziomu. Musiała więc Pani prezentować bardzo wysoki level... Niech zgadnę - to Pani wykrzykiwała że klienta całuje się dzisiaj po dupie i Pani żądała zapiekanki natychmiast pomimo ogromnej kolejki? A może to Pani domagała się darmowego sosu i straszyła że jak nie to obsmaruje nas w internecie? To Pani wyzywała Karinę od szmat bo zabrakło oscypka? Którą Gwiazdą Pani była? Tylko na takie zachowanie klientów reagujemy tak jak reagujemy -jak domasz się zapiekanki z pominięciem kolejki to mówimy ci że nie jesteś pępkiem świata, jak straszysz że nas obsmarujesz w internecie to proponujemy udostępnienie WiFi, jak domagasz się darmowego sosu albo gratisowych frytek bo przecież kupiłeś dwa hot-dogi po 4z1 każdy to my mówimy że my nie jesteśmy PiS i my musimy opłacić ZUS, podatki i dziesiątki innych wydatków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. A jak zaczynasz wyzywać od ku*w i szmat to mówimy: wypad gwiazdo!! I to Was "jedynkowiczów" tak bardzo boli - że ktoś nie wchodzi Wam bez wazeliny do dupy i że ma odwagę reagować. Jedyne co wam potem pozostaje to wypisywać bzdury w internecie i stawiać jedynki a to bardzo przykre, bo od pewnego czasu analizuję ten mały procent negatywnych opinii i widzę że to przeważnie osoby bezrobotne albo gwiazdeczki strzelające selfie 3 razy na dzień. Nikt z osób próbujących zrobić coś ze swoim życiem albo prowadzących działalność gospodarczą, nikt zakompleksiony, szukający poklasku w internecie itp nie wystawia nagminnie jedynek, bo wie że to może być przykre dla drugiej strony która naprawdę stara się i w niejednym przypadku próbuje związać koniec z końcem. Nie rozumiem tego.. jak mi coś nie smakuje albo mi nie pasi, to po prostu tam nie wracam nie czuję potrzeby wystawiania jedynek... Powiem znajomym: "Stary ja tam nie idę bo mi nie smakuje". Tyle. Osoby zakompleksione, złe, puste, robią to często bo wtedy czują się zauważone. No i dopięła Pani swego Pani Dario, na te 10 minut Panią zauważyłem;) Widzę że Pani jak tej pory wystawiła na Google 2 opinie - oczywiście dwie jedynki (pewnie zaraz się to zmieni;) Fakt, nie szczerzymy kłów do każdego klienta, przeważnie dlatego że po prostu nie ma czasu na nadmierną uprzejmość i nie kłaniamy się w pas, jesteśmy zawsze szczerzy - i w dialogu i w jedzeniu, a mimo to mamy średnią: Google 4,1 pyszne.pl 4,5 i Facebook 4,5. Wie Pani czemu? Bo serwujemy naprawdę dobre jedzenie, a to w tym wszystkim jest najważniejsze. Powodzenia w oczekiwaniu na darmowy hajs, na który my ciężko pracujemy i jak zwykle spotkamy się w.. Biedronce 3 3 3 PS ostatnimi czasy jakby się kapkę poprawiło i ten naprawdę nikły margines nieżyczliwych klientów ok 1% zmniejszył się jeszcze bardziej.. Myślę że warto być sobą i opisywać wszystko takim jakie właśnie jest Bez udawania, bez poprawności politycznej, bez przytakiwania klientowi nawet jak ten krzyczy i obraża. Ty jesteś po jednej stronie a my po drugiej. Bądź w porządku, a gwarantuję ci że my też będziemy ti
Ludzie dziwnie reagowali, gdy mówiłam, że pracuje w "Świecie szmat" – A to przecież bardzo dobry second hand ŚWIAT SZMAT
Źródło: wykop.pl
Szczeniaczki znalazły sobie przyszywanego tatę, który karmił ich myszami –
A przy sześcioraczkach, to już w ogóle szmat życia zmarnowany –
 –  Regulamin korzystania z toalety1. Ubikacja powinna być zawsze utrzymana w czystkości.2. Do muszli klozetowej i pisuarów nie należy wrzucać śmieci, szmat, niedopałków, zapałek ani resztek jedzenia.3. Do muszli klozetowej nie należy wchodzić nogami, lecz siadać jak na krześle, całym ciężarem ciała, tak aby pośladki całkowicie i dokładnie przylegały do deski klozetowej. Tułów powinien być wyprostowany: przy czym punkt ciężkości należy przenieść ze stop na pośladki, kładąc ręce wzdłuż odpowiednich kolan.4. Siedzieć należy w taki sposób, ażeby kał wpadał do muszli, a nie na deskę.5 Jednocześnie należy starać się nie zmoczyć deski moczem, w tym celu należy przezytrzymywać ręką narząd moczowy, skierowując go do muszli.6. Przy korzystaniu z pisuaru należy podejść do niego jak najbliżej, nawet dotykając go lekko kolanami, pochylić się do przodu, wyjąć całkowicie narząd moczowy, lekko nachylić go w dół i oddać mocz, aż do ostatniej kropli.7. Przed zakończeniem oddawania moczu nie należy odchodzić od pisuaru, aby nie rozbryzgiwać moczu po podłodze. W ten sposób podłoga wokół pisuary będzie sucha.
To burdel czy lumpeks? –  Świat szmatodzień używana i outletZajrzyj do nasa na pewno tu wrócisz
Na laski Sebków trzeba uważać –  Elo suko Widzęlajkujesz zdjęcia mojegochłopaka!Uważaj na słowa. Lajkuje aco?Już Ci mówię co! WypatroszęCię laska! może nie wglądamale wychowałam się nagrochówie!wiesz jak na mnie mówią nadzielni?Nie wiem, po imieniu? xDEj szmatu zważaj na słowa!Mówią na mnierozjebywatorka lajkującychchłopaka szmat!Hahahaha co? próbujeto przerawićja Cię przetrawię zaraz. Bułałokieć kołowrotek na ryjdostaniesz! Pamiętaj bułapięta i nie ma klienta!Dobra ja spradam Miłego dniaDobra ja spradam *JMiłego dniahahahah myślisz żezdobędziesz jego sercejednym lajkiem? hahahahaśmieszysz mnie! On jest całymój!20:13no proszę odlajkuj tozdjęcie... nie chce żebyciebie kochał zamiast mnie
Do wszystkich szmat pracujących w brukowcach: – "Te dwa zdjęcia doskonale opisują podły system tworzenia spirali ludzkiej nienawiści. Więc tak to działa: szmaciarski super express publikuje gówno (bynajmniej nie artykuł), w którym nie ma słowa prawdy. Są chore urojenia anonimowej szmaty (bynajmniej nie dziennikarza), która zmyśla jego treść. Kolejne portale plotkarskie zaczynają ten stek bzdur powtarzać. Zmyślony news grzeje. Na tyle mocno, żeby poruszyć ludzi do pisania rzeczy tak złych i przykrych jak w załączniku. Podobnych wiadomości dostałem dzisiaj dziesiątki. Mi - dorosłemu facetowi łzy cisną się do oczu. Co czuję? Gniew i bezsilność. Uwielbiam moją prace. Opowiadanie świata oczami moimi i Pawła -mojego operatora sprawia mi gigantyczną radość. Doskonale rozumiem też zainteresowanie kolorowej prasy moim życiem. To naturalnie przez połączenie pracy w TV i nazwiska, z którego jestem dumny bo mam je po moim ojcu, którego bardzo kocham. Jest dla mnie wzorem i autorytetem. Zawsze akceptowałem te warunki gry. Tylko są granice. Mam nadzieję, że te same szmatławce będą tak samo pilnie relacjonować procesy, które zostają im właśnie wytoczone. Za dziesiątki podłych kłamstw na temat mój i mojego dziecka. Nigdy wam tego nie wybaczę anonimowa ciżbo plotkarska" - Filip Chajzer

Tak niewielu z nas docenia to, jak ważne jest życie...

Tak niewielu z nas docenia to,jak ważne jest życie... –  Idę szpitalnym korytarzem.Wszystko jest tak, jak zawsze.Pielęgniarki, biegają z kroplówkami.Lekarze, dyskutują między sobą.Sprzątaczki, usiłują żartować z pacjentami.Zaglądam do sali numer jeden.Na łóżku, podłączony pod tlen leży Kamil.Wychowanek domu dziecka.Ma dwadzieścia lat, wygląda jak gimnazjalista. Uśmiecha się jak zawsze i zaprasza gestem do środka.Wchodzę, siadam na skraju łóżka.Słucham jak mówi.O rodzicach, którzy go zostawili.O swojej walce, o każdy dzień.O życiu, którego większość spędził w szpitalnych murach.Opowiada o tym, bez cienia pretensji.Dziękuję, że mógł być.Ot tak, po prostu.Nagle, zaczyna dławić się krwią.Duszność, odbiera mu głos.Znika.Wstaję, bo uświadamiam sobie,że Kamil zmarł kilka lat temu.Przechodzę do sali numer dwa.W okół stolika, jak szalony biega Oskar.Nigdy, nie bardzo umiał usiedzieć na jednym miejscu.Gdy wraz z moim synem, byli w podobnym wieku, chowali się do szaf.Żeby doktor, nie mógł ich znaleźć. Pamiętam, telefon od jego mamy.Pamiętam, gdy mówię synowi, że Oskara już nie ma.Pamiętam jak po tej rozmowie, nie chcę nic jeść.Przez trzy dni, z nikim rozmawiać.Patryk miał wtedy 9 lat.Oskar, całe jedenaście.Stolik w sali znika.Śmiech rozbieganego chłopca, również.Odwracam się i widzę salę numer trzy.Nad małym łóżeczkiem, pochylają się zgarbieni rodzice.Ewa, ma cztery lata.Podpięta, pod miliony rurek.Każda, podtrzymuje ją przy życiu.Dobiega do mnie, cicha modlitwa.Widzę jak oboje, połykają łzy.Aparatura nagle milknie.Nie mogę słuchać, rozpaczliwego krzyku matki.Uciekam do sali, numer cztery. Ola zawsze nazywała mnie, drugą mamusią.Kochałam ją, jak rodzoną córkę.Spędziłyśmy na rozmowach, szmat czasu.Wspólne łzy, wspólne uśmiechy, wspólne milczenie.Zawsze, chiała być na moim ślubie.I była.Zmarła w dzień, gdy przed ołtarzem mówiłam ” tak”….Z sali numer pięć, patrzy na mnie Mariusz.Nigdy nie zapomnę, jego poczucia humoru.Godzinami mógł mówić o Kasi.Miłości jego życia.Tak bardzo cieszyłam się, z zaproszenia na ich wesele.W garnitur do ślubu, ubrano go jednak w inną podróż.Tę ostatnią.Odszedł, miesiąc przed wymarzoną uroczystością.Otwieram drzwi, do sali numer sześć.Przy oknie stoi Paulina.Obok niej, na krzesełku siedzi Edyta.Zapraszają mnie na herbatę.Trajkoczą jak zwykle, jedna przez drugą.Nie przestają się śmiać.Pierwsza zanika postać Pauli.Zaraz po niej, jak mgła rozmywa się Edyta.Mijam, kolejne pokoje.Słyszę, ich głosy.Widzę, chcące żyć oczy.W drzwiach sali numer siedem, stoi Radziu.Prosty, dobry chłopak ze wsi.Ciężko, nie było mieć do niego szacunku.Nie wstydził się swojego pochodzenia.Z pasją opowiadał o ziemi, którą kochał.Trzy lata temu, obudziłam się w izolatce,w której akurat przebywał mój syn. Podeszłam do parapetu.Widziałam, jak wynosili jego ciało.Z sali numer osiem, wychodzi stonowany Łukasz.Wciąż mam ten obrazek przed oczami.Jak wraz ze swoją żoną, niosą w nosidełku córeczkę.Z taką dumą na twarzy.To był ciepły piątek.Wyjeżdżaliśmy do domu.Oni też mieli wracać, lada dzień.Ona wróciła, z córką.Łukasz, poszedł już inną drogą, niedzielnym porankiem…Siadam pod ścianą.W moim mieszkaniu.Myślę o tym, że w jednej z takich sal,leży teraz mój syn.Strach mnie zamroził.Nagle dostaję wiadomość.- Nia płacz mamo.Ja też się boję.Wszystko będzie dobrze.Przecież, jeszcze tyle chciałbym ci powiedzieć…Naucz się szanować to, co masz.Doceniać, dany ci dzień.Mów, że kochasz, jak najczęściej.Biegnij do przyjaciela ciemną nocą, gdy cię potrzebuje.Uśmiechaj się na widok słońca.Tańcz w deszczu.Ciesz się z oddechu.Podawaj innym dłoń.Nie oczekując nic w zamian.Celebruj każdą minutę ze swoim dzieckiem.Dlaczego?Jeśli tego nie zrobisz, wezmę cię za rękę.Przeprowadzę, przez szpitalny korytarz.I otworzę drzwi numer jeden, dwa, trzy…Żebyś zrozumiał, jak blisko jest piekło…