Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 24 takie demotywatory

Posiadłość Putina (jedna z wielu) nad Morzem Czarnym –
0:21
Zaraz się okaże, że biskup ma w domu klatkę z królikiem, więc można go uznać za rolnika, a sprawy nie ma –  Biskup Ryszard Kasyna z diecezji pelplińskiej wznosi na swojej działce okazałą posiadłość, choć zgodnie zprawem budowa powinna być gospodarstwem rolnym. Jednak z informacji na miejscu wynika, że ma to być"Ośrodek pastoralno-formacyjny CARITAS". Czy biskup jest rolnikiem? Skąd zdobył fundusze na budowę?Dziennikarz TVN24 Tomasz Słomczyński ujawnia, co kryje się za tą kościelną inwestycją.Grzegorz Momot / PAP
Źródło: onet.pl
W "ogrodzeniu" pływa ponad 1000 gatunków ryb z pobliskiego Morza Egejskiego. Życzeniem właściciela domu było "widzieć morze z każdego piętra swojego domu" –
- Radosław Sikorski –
 –
 –  Georgina Rodriguez opowiada o początkach związku z Cristiano Ronaldo: "Wciąż GUBIŁAM SIĘ w jego posiadłości. Nie wiedziałam, jak pójść po szklankę wody"
Najdroższy dom w Ameryce znów dostępny na sprzedaż. Znajduje się w Bel Air w Los Angeles i jest wart marne 295 milionów dolarów. Jacyś chętni? – Posiadłość z 21 sypialniami i 42 łazienkami – z pięcioma basenami, garażem na 30 samochodów, kręgielnią i „skrzydłem filantropijnym” na gale charytatywne – została ponownie wprowadzona na rynek po tym, jak w zeszłym roku została przejęta.
Pilnie strzeżona "posiadłość" :) – Są na tym świecie rzeczy bezcenne.
Grupa dzieci zagaduje hrabiego przechadzającego się przed swoją posiadłością – - Proszę Pana, czy to Pan mieszka w tym pięknym, dużym zamku?- Owszem, to mój zamek- A czy jest tam jakieś straszydło?- Nie ma, jestem kawalerem
Scott Neeson był szefem wytwórni 20th Century Fox, który zostawił blichtr hollywoodzkiego życia, żeby ratować gnijące w biedzie dzieci z Kambodży, żyjące z tego, co znajdą w śmietniku – Sprzedał swoją posiadłość, Porsche, jacht i wyruszył do Azji, aby zapewnić jedzenie, schronienie, opiekę medyczną i edukację dzieciom żyjącym w nędzy. Obecnie pod jego skrzydłami znajduje się ok. tysiąca dzieci i ich rodzin. Był parokrotnie nagradzany za swoją działalność dobroczynną
Niemiecki milioner szuka 10 miłych osób, które zamieszkają z nim na farmie w Nowej Zelandii – 70-letni Karl Reipen zamieścił ogłoszenie w gazecie, że szuka osób, które mają nie więcej niż 70 lat i marzą o życiu na łonie natury. Posiadłość milionera ma 220 hektarów i jest położona bezpośrednio nad Morzem Tasmana, mężczyzna szuka 10 osób, które dotrzymają mu na niej towarzystwa. Chętni będą mogli zamieszkać w specjalnie przygotowanych domkach, korzystać z prywatnej winnicy i stadniny koni. W ofercie jest też kajakowanie, łowienie ryb, obserwowanie ptaków i wspólne wędrówki. Wszystko na koszt Reipena.Kto chce rzucić wszystko i wyjechać do Nowej Zelandii?
 –

Rola rządu w twoim życiu codziennym:

 –  Kiedy coś sprzedasz Kiedy coś kupisz Kiedy komuś zapłacisz Kiedy ktoś ci zapłaci Kiedy ciężko pracujesz i bierzesz nadgodziny Kiedy komuś coś dasz Kiedy umrzesz Kiedy masz posiadłość Kiedy masz samochód Kiedy idziesz na ryby Kiedy pójdziesz i tak i cię złapią Kiedy wygrasz na loterii Kiedy troszkę przyciemnisz szyby
Posiadłość licząca 20 hektarów, do tego pałac, budynki gospodarcze, hodowla danieli i własny kościół – To stan posiadania arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Skromność w Kościele to norma
Niebywałe szczęścieAnthony'ego Hopkinsa – Anthony Hopkins miał mnóstwo szczęścia. Z domu jego sąsiada zostały zgliszcza.Warta ok. 18,5 mln zł posiadłość Anthony'ego Hopkinsa cudem została nienaruszona przez pożar w Kalifornii, który całkowicie zniszczył dom jego sąsiada.Uderzająca fotografia z lotu ptaka pokazuje okazałą willę. Jest nietknięta. Nawet ogród gwiazdora wygląda na zupełnie nienaruszony, z dwoma leżakami ustawionymi naprzeciwko drzwi wejściowych."Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia co Hopkins..."
Baldplate – dom tysiąca kluczy – Posiadłość na terenie Parku Narodowego w Górach Skalistych to największe na świecie muzeum kluczy. Znajdują się tam m.in. klucze do Opactwa Westminster, Pentagonu, winiarni Mozarta, bunkrów Hitlera, zamku Frankensteina, a także do Pałacu w Wilanowie

Dom Harry’ego Pottera wystawiony na sprzedaż: Miejsce, które w historii o słynnym czarodzieju odegrało jego rodzinny dom istnieje naprawdę

Miejsce, które w historii o słynnym czarodzieju odegrało jego rodzinny dom istnieje naprawdę – To zabytkowa posiadłość De Vere House z XIV wieku, znajdująca się w niewielkiej wiosce Lavenham w Anglii, niedaleko Londynu. Biuro zajmujące się sprzedażą o nazwie Carter Jonas wyceniło je na 995 tysięcy funtów, czyli prawie 5 milionów złotych!To wyjątkowy dom nie tylko ze względu pojawienie się w serii filmów o Harry'm Potterze. Według agentów z biura Carter Jonas od XIV do XVII wieku należał do rodziny de Vere, drugiego w kolejności, najbogatszego wówczas rodu w Wielkiej Brytanii.Posiadłość składa się z 6 sypialni, salonu, kilku łazienek, jadalni oraz dwóch kuchni. Utrzymany w starodawnym stylu, zachwyca wnętrzem z pięknymi obrazami oraz nietuzinkowymi sufitami

Mąż zostawił ją dla młodszej, więc postanowiła się zemścić. Zemsta była pomysłowa i perfidna…

Mąż zostawił ją dla młodszej, więc postanowiła się zemścić. Zemsta była pomysłowa i perfidna… – Byli małżeństwem od 37 latNiestety, po tym czasie mężczyzna wyznał swojej żonie, że zakochał się w młodszej od niej sekretarce i postanowił się rozwieść. Jakby tego było mało, oznajmił, że jego nowa ukochana bardzo chce mieszkać w ich posiadłości. Kobieta nie chciała się na to zgodzić. Zatrudnił jednak lepszych adwokatów i musiała opuścić swoją ukochaną rezydencję. Miała na to 3 dni.Kobieta była już tak zrezygnowana, że nie miała siły walczyćPrzyjęła wszystko ze stoickim spokojem. Postanowiła, że po protu spakuje się i odejdzie. Gdy wróciła do pustej rezydencji, którą tak uwielbiała, jej oczy zaniosły się łzami, ale obiecała sobie, że będzie silna. Zaczęła pakowanie i tak upłynął jej dzień pierwszy.Drugiego dnia, gdy wszystkie jej rzeczy były już spakowane, zatrudniła firmę, która wywiozła je do nowego domu. Choć niczego z jej rzeczy osobistych nie było już w posiadłości, postanowiła, że czas, który jej pozostał w tym pięknym miejscu, wykorzysta do końca.Pojechała więc na zakupyPo powrocie rozpakowała je do lodówki i poszła spać.Trzeciego dnia już od samego rana miała lepszy humorPopływała trochę w swoim ukochanym basenie, poopalała się i dużo myślała. Gdy nadszedł wieczór, zaczęła przygotowywać kolację. Kiedy wszystko było gotowe, zasiadła do stołu – wyborny kawior, wspaniałe krewetki i najlepsze wino, jakie znajdowało się w piwnicy. Wszystko to na ten wyjątkowy wieczór. Były też nastrojowe świece i odprężająca muzyka.Kiedy skończyła jeść, postanowiła po raz ostatni zajrzeć do wszystkich pomieszczeń. Jednak już nie po to, aby wspominać… W każdym z nich chciała zostawić pamiątkę dla byłego już męża i jego nowej dziewczyny. Do karniszy, które się w nich znajdowały, włożyła skorupki z krewetek zamoczone w kawiorze. Ukryła je tak dobrze, że nie było po prostu szans na ich znalezienie… Posprzątała po kolacji i opuściła rezydencję. Mąż i jego sekretarka w końcu mogli wprowadzić się do williPrzez pierwszych kilka dni byli niesamowicie szczęśliwi i prawdopodobnie byliby jeszcze dłużej, gdyby nie te krewetki… Niestety, wszędzie zaczęło niemiłosiernie cuchnąć…Wymieniali dywany, wykładziny, a mimo to w domu wciąż śmierdziało. Sprawdzono nawet cały system wentylacyjny i nic! W końcu mieli już dość i postanowili, że sprzedadzą posiadłość. Myśleli, że nie będzie z tym problemu, a jednak… Cuchnęło tak strasznie, że nawet pośrednicy nieruchomości nie chcieli (mimo wielkiej prowizji) zająć się sprzedażą.Pewnego dnia spotkał swoją byłą żonę. Mimo tego, jak zakończyło się ich małżeństwo, porozmawiali ze sobą całkiem spokojnie. Nie wytrzymał i opowiedział jej o swoich problemach. Ona, ku jego wielkiej radości, stwierdziła, że niesamowicie brakuje jej tego domu… Wtedy mężczyzna postanowił, że zaproponuje jej odsprzedanie go w o wiele niższej cenie.Od razu się zgodziła i kupiła willę za 10% jej rzeczywistej wartości. Wszystkie formalności załatwili tego samego dnia. Już po tygodniu świeżo upieczone małżeństwo spakowało wszystko, co było w domu… Zostały tylko gołe ściany. Pazerna kobieta zabrała ze sobą nawet karnisze… Zemsta jest najlepsza, gdy dobrze się ją obmyśli…
Poznajcie Buddy'ego - dzielnego psa, który dał się potrącić pociągowi, aby uratować małe szczeniaki biegające wokół torów – Jak wyznaje Jada Borum z Tenesse, właścicielka ocalałego labradora, przez wszystkie lata był przy nich i wspierał jej rodzinę i choć wydawało się, że jego życie skończy się brutalnie, na torach i na oczach dzieci pani Borum, na szczęście los chciał inaczej."Buddy był psem mojego ojca, dostał go, gdy dowiedział się, że ma raka mózgu. Opiekował się nim wtedy, jak to zwykli robić przyjaciele, aż do grudnia, kiedy tata zmarł. Daliśmy go mamie na jakiś czas, pomógł i jej, pocieszając po stracie męża. Potem wrócił do nas. Był z nami zawsze, gdy go potrzebowaliśmy i bardzo się cieszymy, że będzie nadal" – mówi Jada.Biszkoptowy labrador wyszedł cało z opresji, z której wychodzi mało który człowiek. Przeżył mimo obrażeń i mimo tego, że jego rodzina już zaczęła go opłakiwać. Jak niepozornemu psiakowi udała się ta niezwykle trudna sztuka?Jak doszło do wypadku na torach i jak to się stało, że Buddy z niego wyszedł? Było lato, psy biegały więc po ogrodzie i w okolicy. Niedawno przyszły na świat dwa czarne szczeniaki. Dwaj synowie Buddego ledwo odrośli od ziemi, już zaczęli sprawiać kłopoty. Byli niezwykle energiczni, opanowali nie tylko posiadłość państwa Borum, ale i całą okolicę. Tamtego dnia dzieci Jady bawiły się z nimi w jednej ze ślepych uliczek, gdy nagle psy coś dostrzegły i pobiegły w kierunku pobliskich torów.Buddy pognał za nimi. Swojej troski omal nie przypłacił życiem, osłonił szczeniaki przed pociągiem, zamiast nich rozpędzona maszyna uderzyła jednak w niego.Labrador został uderzony przez przód pociągu. Świadkami całego zdarzenia były dzieci Jady, które natychmiast pobiegły do mamy, szybko o wszystkim jej powiedzieć. Zapłakane przekazały, że psiak nie żyje. Z ciężkim sercem kobiety poszła w kierunku torów. Kiedy jednak z daleka ujrzała majaczącą psią sylwetkę, nabrała nadziei na szczęśliwe zakończenie tego dramatu."Buddy szedł w kierunku domu. Z nosa lała mu się krew. Nie miał ogona, ale żył!" – wspomina kobieta.Rodzina najpierw ustabilizowała krwotok z miejsca po brakującym ogonie, a potem odwiozła poturbowanego psa do Greenbrier Springfield Animal Hospital. Na miejscu opatrzono go i się nim zaopiekowano."Mój pies wyszedł z lecznicy trzy dni później. Amputowano mu ogon, miał złamane biodro, rany na pyszczku i ukruszony ząb. W takim stanie pozostawił go pociąg. To cud, że żyje!" - mówi Jada A Tail of survival Your news & information leader
Nie szukam nikogo,chcę się tylko pochwalić –