Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 10 takich demotywatorów

 –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Kobieta napisała, że "młodzi Polacy to CIOTY i MIĘCZAKI i służba wojskowa powinna wrócić". Wiele kobiet ją poparło – "Jak tak patrzę na chłopaków w moim wieku, to tylko utwierdzam się w przekonaniu, że zniesienie zasadniczej służby wojskowej było błędem. Kiedyś faceci wyglądali jakoś bardziej męsko i potrafili sobie ze wszystkim poradzić. Dziś są tak delikatni i zniewieściali, że aż mnie mdli.  Trochę stereotypowo to zabrzmi, ale naprawdę wystarczy się rozejrzeć. Większość z nich nosi obcisłe rurki, mają wypielęgnowaną cerę, modne szaliczki, podwinięte spodnie. A przy tym są strasznie słabi. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Płaczą, wszystkiego się boją, nie dźwigną nawet kilku kilogramów. Czy tak wygląda męskość w XXI wieku? W takim razie ja bym prosiła o przeniesienie mnie do lepszych czasów... Jestem zdania, że każdy młody chłopak powinien spędzić przynajmniej kilka miesięcy w wojskowym baraku i na poligonie. Zgolić włosy, wytarzać się w błocie i zrezygnować z luksusów. To naprawdę kształtuje charakter. Ostatnio w autobusie siedziałam obok kolesia, który wyciągnął lusterko i nawilżał usta pomadką ochronną. Jestem staroświecka. Wolałam żyć w czasach, kiedy był jasny podział płci, a teraz wszystko się zatarło. Chyba zacznę się kręcić przy poligonie, żeby poznać jakiegoś prawdziwego faceta. Bo wśród kolegów takich nie ma. Czy Wy też uważacie, że obowiązkowa służba wojskowa powinna zostać przywrócona?" - pisze Marta na Papilocie. Internautki szybko podchwyciły temat: "Zgadzam się! Mój facet płacze, gdy skaleczy się w palec. Ma "wygląd drwala" bo to modne, ale w życiu siekiery nie trzymał w dłoni. Często się załamuje, nie potrafiłby utrzymać rodziny. Ma słabe ciało i psychikę", "Teraz same ci*ty w rurkach. Chciałabym żyć w czasach, gdy facet był facetem" - piszą

Najbardziej absurdalne zachowania klientek

Najbardziej absurdalne zachowania klientek – Każda praca ma swoje plusy i minusy, ale wydaje nam się, że z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że zawody, w których ma się kontakt z ludźmi, narażone są na największy stres.Na fali ostatnich promocji w sklepie napisała do nas ekspedientka, która właśnie pracuje w drogerii „To praca, która czasem odbiera wiarę w ludzi…"Zacznijmy od tego, że już przed promocją, gdy w sieci pojawiały się informacje o tym, że takowa będzie miała miejsce, kobiety pytały się o to, czy przypadkiem nie mogłabym policzyć im taniej tych produktów, ponieważ im bardzo zależy. W ogóle nie zdawały sobie sprawy, że obowiązują nas też jakiejś normy i polecenia, które musimy realizować.Nie będę wspominała już o tym, że kradzież produktów jest na porządku dziennym, ponieważ wie o tym każdy, kto pracuje w jakimkolwiek sklepie.Wspomnę natomiast o tym, co dzieje się przez cały rok – nie tylko w okresie promocyjnymRegularnie przed 9:00 rano pojawiają się panie, które przychodzą do sklepu nieumalowane, a wychodzą umalowane i idą do pracy. Nie zdarza się to w pojedynczych przypadkach tylko robią to regularnie od kilku miesięcy.Oczywiście korzystanie z perfum – nawet tych zamkniętych, także jest normą i odnoszę wrażenie, że ta czynność wzrasta bliżej weekendu, gdy mają miejsce pewne wyjścia do klubów, spotkania czy randki„W czasie tej ostatniej promocji miałam też taką sytuację, że jedna pani powiedziała, że jest stałą klientką i że należy jej się większa zniżka, bo 55% to może mieć plebs, a ona zasługuje na więcej”Inna kobieta z kolei próbowała mi wmówić, że jestem niedouczona i niepoinformowana, ponieważ ta promocja polega na tym, że każdy ma obniżkę o tyle procent, Ile ma lat, czyli w jej przypadku, gdy miała 62 lata to domagała się 62% zniżki.Moim osobistym hitem jest jednak młoda dziewczyna, która przyszła w czasie tej promocji i powiedziała przy kasie, że nie zapłaci za te produkty, ponieważ jest znaną blogerką i pokazała mi, że śledzi ją ponad 10000 osób i ona współpracuje także z różnymi firmami i na pewno ta drogeria też chciałby promować w ten sposób produkty, dlatego prosiła kierowniczkę, aby z nią ustalić wszelkie szczegóły. No niestety nie zwróciła uwagi na moją plakietkę, na której napisane było „kierownik sklepu”I jak myślicie, czy wyraziłam zgodę?Jeden przypadek bardzo mnie zaskoczył. Już prawie kończyłam swoją zmianę, gdy do sklepu przyszła kobieta z najdroższą pomadką, kredkami do oczu i podkładem i powiedziała, że chce je oddać, ponieważ nie jest zadowolona z produktów, bo są słabej jakości. Wytłumaczyłam jej, że może oczywiście złożyć reklamację, ale w takiej sytuacji, gdy produkty są otwarte, niewiele możemy zrobić. Na co ona powiedziała zupełnie chyba tego nie analizując wcześniej:„Pomadka zeszła mi już po 4 godzinach na weselu, a podkład miał inny kolor niż moja szyja, bo na zdjęciu wszystko wyszło”Naprawdę była aż tak głupia, że nie była w stanie ukryć tej informacji przede mną?

Pod mikroskopem:

 –  2. Pomadka 3. Ogonek od jabłka 4. Cukier 5. Zapałka6. Śrubka7. Torebka herbaty8. Kartki książki

Ta dziewczyna zrobiła eksperyment - użyła raz tanich, a raz drogich kosmetyków. Oto efekt:

 – 1. Zdjęcie po lewe - podkład i róż za 40 zł, a po prawej za 100 zł.2. Po lewej: cienie, eyeliner, maskara za 75 zł, a po prawej za 350 zł.3. Po lewej pomadka za 35 zł, po prawej za 90 zł.4. Pełen makijaż - tanie po lewej, drogie po prawej.5. Po zjedzeniu jabłka - po lewej tanie, po prawej drogie.6. "Test deszczu" po lewej tanie kosmetyki, po prawej drogie

Kilka zwyczajnych rzeczy widzianych pod mikroskopem:

 –  1. Czerwone pióro kulkowe2. Pomadka3. Ogonek od jabłka4. Cukier5. Zapałka6. Śrubka7. Torebka herbaty8. Kartki książki

9 genialnych zastosowań pomadki nawilżającej. W życiu byście na to nie wpadły! (10 obrazków)

Zostawił żonę, ponieważ o siebie nie dbała i przestała go pociągać. Gdy po roku spotkał ją na ulicy był w szoku! Jego przesłanie daje do myślenia:

Jego przesłanie daje do myślenia: – "Dokładnie rok temu odszedłem od mojej żony. Zostawiłem ją dla młodszej, ładniejszej i zgrabniejszej. Moja żona niestety była grubsza, jej ciało nie było już tak jędrne, miała cellulit, rozstępy i wiszący brzuch. Nie zwracała także uwagi na uczesanie i makijaż. Nawet nie malowała ust pomadką. Zamiast tego wszystkiego biegała w powyciąganych dresach i luźnych bluzkach. Nie miała pomalowanych paznokci i nie goliła nawet nóg. Rzadko nosiła stanik, przez co jej piersi stawały się zwiotczałe. Nie wspomnę już o jej zarośniętych brwiach… to był koszmar. Długo można pisać, ale generalnie chodziło o to, że nie czułem już do niej pociągu. Nie zwracałem na nią uwagi i nie pamiętałem już kobiety, w której się zakochałem.Dziś, dokładnie rok po tym, jak odszedłem, spotkałem moją byłą żonę. Nie mogłem uwierzyć, ale wyglądała cudownie. Piękna, zadbana, schludnie ubrana, bez nadwagi i z seksownym ciałem. Ładnie uczesane włosy opadały jej na ramiona. Usta podkreślone czerwoną pomadką. Sukienka, podkreślała jej talię. Nie wyglądała jak matka 3 dzieci, ale po dłuższej chwili zastanowienia dochodziło do mnie, że to jest matka i na dodatek naszych dzieci… I siedzę teraz, rozmyślając, dlaczego tak źle wyglądała w naszym małżeństwie. Nie chciałem się sam przed sobą do tego przyznać, ale to, jak wyglądała moja żona zależało też ode mnie. Nie miała czasu na siłownię, bo była cały czas w domu z dziećmi. Nie miała czasu na codziennie balsamowanie, modelowanie włosów czy makijaż. A jeśli już miała wolną chwilę, to inwestowała ten czas we mnie lub dzieci, zapominając o tym, że sama jest ważna w tym wszystkim. Czemu nie nosiła stanika? W pośpiechu, gdy karmi się dwójkę dzieci, na pewno było jej tak wygodniej. I po tym wszystkim jeszcze gotowała, sprzątała, prasowała i uśmiechała się do nas. Wydawało się, że jest szczęśliwa, mimo że miała tyle na głowie. Jej życie było idealne, a ja nie potrafiłem tego docenić… Dziś chcę powiedzieć jedno. Wiem, co to znaczy mieć prawdziwą kobietę w domu. Pozwoliłem jej odejść. Zniszczyłem życie sobie i straciłem osobę, która była moim największym szczęściem. Zamieniłem prawdziwe piękno na to powierzchniowe i złudne. Ale to była dla mnie lekcja, której nigdy nie zapomnę i będzie mi towarzyszyć przez całe życie. I jak widać spotkała kogoś, kto pomógł jej w obowiązkach i moja była żona znalazła czas, aby o siebie zadbać. Znalazła kogoś, kto jest dla niej partnerem, a nie traktuje jej jak służącą.Zrozumiałem to zdecydowanie za późno, ale wierzę, że przeczyta to ktoś w podobnej sytuacji i będzie wiedział już, jak się zachować…"
Kiedy miła starsza pani nie przyjmuje do wiadomości, że już pora przestaćsię malować –
Większość szminki nakładanej przez kobiet ostatecznie jest przez nie spożywana –

1