Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 10 takich demotywatorów

 –  W sobotę miałem przypałową sytuację. Pojechałemrano około 10 do sklepu i coś niedobrego z brzuchemmi się zadziało. Okrutnie mnie wzdęło i w związkuz tym porządnie pierdziałem przez całą drogę.Gdzieś tak w połowie drogi zatrzymała mniepolicja. Zaparkowałem, wyciągnąłem dokumentyi otworzyłem okno pochylonemu policjantowi.Ten profesjonalnie wciągnął powietrze, żeby określićopary alkoholowe i zamarł. Widocznie analizowałskład chemiczny. Później machnął ręką na mojewyciągnięte dokumenty i się cofnął. Lekko zdziwionyzamknąłem okno i odjechałem. Dopiero potemogarnąłem, dlaczego ten policjant uciekł i zrobiłomi się strasznie wstyd.Z kolei dzisiaj otrzymałem bonusową przypałowąsytuację. Policja stała w tym samym miejscu. Jedenz policjantów machnął mi lizakiem. Zacząłemparkować przed nim, a on spojrzał na mnie przezprzednią szybę i szybko machnął w stylu ,,dobra, nietrzeba, jedź dalej". Rozpoznał kierowcę pierdziela.
Jak w Polsce nad aborcją debatują same chłopy, w tym biskup, to jakoś Kai nie przeszkadza... –  Kaja Urszula Godek Tak wyglądała dziś debata w PE o aborcji w Polsce. W rolę reprezentanta kobiet wcielił się aktywny gej Robert Biedroń. Opary absurdu. Może warto zacząć debatę o tym, czy w ogóle warto być w Unii Europejskiej, skoro próbuje narzucać nam obowiązek zabijania dzieci i inne lewackie rewelacje?
Kosmos. Naukowcy odkryli planetę,na której pada deszcz... żelaza – Można powiedzieć, że na tej planecie wieczorem pada deszcz, tyle że pada deszcz żelaza - tłumaczy badacz. Niezwykła planeta nazywa się WASP-76b i znajduje się w odległości około 640 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Ryb.Na jednej ze stron, która podlega wiecznemu naświetleniu temperatura sięga 2400 stopni Celsjusza. Takie warunki pozwalają na podział cząstek na atomy oraz odparowanie takich metali jak żelazo do atmosfery.Na drugiej stronie planety temperatura wynosi natomiast 1500 stopni Celsjusza. Stosunkowo duża różnica temperatur pomiędzy poszczególnymi częściami ciała niebieskiego bardzo często skutkuje wiatrami przenoszącymi opary żelaza na zaciemnioną stronę, gdzie mogą się skraplać i spadać pod postacią deszczu.
 –

W ''oparach'' RODO

W ''oparach'' RODO –  Absurdy RODO. Dziecko Trafia Do Szpitala, Rodzic Nie Może Się Dowiedzieć Do Którego Po piątkowym wypadku w Teliczynie 34 osoby trafiły do szpitali. Fot. WOJCIECH MATUSIK Wycieczka szkolna. Wypadek drogowy. Dziecko trafia do szpitala. Rozstrzęsieni rodzice telefonicznie próbują dowiedzieć się, w której placówce jest ich dziecko i w jakim jest stanie. Niestety. Natrafią na mur. Szpital odmawia udzielenia odpowiedzi, powołując się na... RODO. To właśnie spotkało rodziców jednego z dzieci, które ucierpiało w piątkowym wypadku drogowym na Zakopiance. Autokar, którym podróżowało 42 uczniów szkoty podstawowej, zderzył się czołowo z ciężarówką i samochodem osobowym, po czym zjechał ze skarpy.o piątkowym wypadku w Teliczynie 34 osoby trafiły do szpitali.
Źródło: aktualnosci24

Bohaterska postawa lekarza, który wspiął się po budynku, by udzielić pomocy. Wezwała go 4-letnia dziewczynka

Bohaterska postawa lekarza, który wspiął się po budynku, by udzielić pomocy. Wezwała go 4-letnia dziewczynka – Ta niecodzienna sytuacja miała miejsce w Zielonej Górze. Po telefonie od czterolatki ratownicy pojechali do mieszkania, w którym miał się znajdować potrzebujący pomocy mężczyzna. Drzwi były jednak zamknięte, nikt nie otwierał.Gdy lekarz zobaczył otwarte drzwi balkonowe, bez wahania wspiął się po budynku i wszedł do mieszkania. Potrzebujący mężczyzna był nieprzytomny, szybka reakcja prawdopodobnie uratowała mu życie.W sobotę, około godz. 19, dyspozytor numeru alarmowego 112 odebrał telefon od 4-letniej dziewczynki. Czterolatka powiedziała, że w jej domu znajduje się mężczyzna potrzebujący pomocy, podała adres, po czym się rozłączyła i nie odbierała już telefonów.Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja, ale drzwi do mieszkania były zamknięte. Wezwano straż pożarną, czas jednak płynął nieubłaganie.– Przyjechaliśmy na miejsce, zapukaliśmy do tego mieszkania, ale nikt nam nie otworzył. Zza drzwi nie dochodziły też jakieś niepokojące dźwięki. Zapukaliśmy do sąsiadów, ale oni też nie słyszeli niczego, co wskazywałoby na to, że może dziać się tam coś złego – mówi w wywiadzie dla tvn24, Robert Górski, lekarz pogotowia ratunkowego.– Poszedłem na tył budynku zobaczyć, jak jest z dojazdem, bo front zastawiony był samochodami. Z tyłu były balkony i tereny zielone. Na tyle, ile znam to osiedle, wiedziałem, że wozem strażackim będzie tam ciężko wjechać. Dlatego poszedłem zobaczyć, jak tam to wygląda i przekazać, z jaką drabiną tu przyjechać – opowiada Górski.Ratownik zauważył, że drzwi balkonowe do mieszkania są otwarte, a piętro niżej na balkonie znajduje się krata. Górski długo się nie namyślał i wspiął się po niej.– Wchodząc na balkon, zobaczyłem, że leży tam osoba nieprzytomna. Wziąłem telefon, zadzwoniłem do ludzi z karetki, żeby wzięli sprzęt medyczny, a ja otworzę drzwi od środka – tłumaczy.Mężczyzna był siny na twarzy z niedotlenienia, natychmiast udzielono mu pomocy. Podczas interwencji okazało się, że w sąsiednim pokoju ukrywa się dziewczynka.– Była bardzo przestraszona. Nie chciała nam wcześniej otworzyć, bo po prostu się bała. Była pewnie nauczona, że obcym osobom się nie otwiera – kontynuuje Górski.Szybko jednak dodaje, że 4-latka dzwoniąc na pogotowie, zachowała się wzorowo. Podała wszystkie potrzebne informacje, dopiero potem dała się ponieść nerwom. Gdyby nie jej przytomna postawa, sprawa mogła skończyć się o wiele gorzej. Nieprzytomny mężczyzna został zabrany do zielonogórskiego szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej opieki medycznej.Lekarz, który wspiął się po kracie na balkon, nie czuje się bohaterem.– Jestem młodym mężczyzną, mam dwie sprawne ręce i dwie sprawne nogi. Wejście na pierwsze piętro po kracie to nie jest jakiś wielki wyczyn – mówi.Po czym dodaje, że to wcale nie była taka niebezpieczna sytuacja.– Upadek z pierwszego piętra rzadko kiedy jest śmiertelny. Myślę, ze bardziej niebezpieczne jest wchodzenie na przykład do rozbitego samochodu, gdzie opary benzyny są dookoła – uważa. I podkreśla, że takie sytuacje to po prostu codzienna praca załogi karetek.– Wchodzimy tam, skąd inni ludzie uciekają – mówi

Smog

Smog –  TO NIE SMOGTO OPARY GŁUPOTY
Pasterka to cud – Tyle oparów alkoholu, tyle świec i że to wszystko nie pierdolnie?!
Policja w Indonezji przechwyciła handlarzy marihuany i nakazała spalić cały towar. Nikt nie miał na sobie maski tlenowej. Wszyscy wdychali opary dymu... Było śmiesznie –
Zabójcze piękno –

1