Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

Od teraz władca będzie przedstawiany zaimkami "ona/jej". Zdaniem pracowników obiektu podstawę do podjęcia takiej decyzji stanowią rzymskie kroniki – Historycy mają jednak wątpliwości
Francuska Biblioteka Narodowa przechowuje również konsole, aby historycy za sto lat mogli zobaczyć czym były gry komputerowe w naszych czasach –  SONY-BSELECT STARYSONY#PaysanANALOGWINE0
Gdy uświadamiasz sobie, że okres twojego dzieciństwa i młodości historycy nazwą trzydziestoleciem międzykomunistycznym –
 –  Sprzątanie zabija mężczyzn!
Brytyjscy historycy i archeolodzy odkryli tajemnicę niezwykle mocnego cementu, z którego starożytni Rzymianie budowali swoje akwedukty, Koloseum i wszystko inne.Okazuje się, że na samym początku budowy pierwszego akweduktu – Rzymianie ukrzyżowali około stu budowniczych, którzy ukradli cement z placu budowy.
Źródło: Akwedukt Pont du Gard
 –
Największym postrachem Żydów w Berlinie podczas II wojny światowej była Żydówka Stella Kübler. Jej zdjęcie krążyło wśród zbiegów jako ostrzeżenie, a na jej widok Żydzi uciekali. Historycy podają, że wydała w ręce gestapo od 600 do 3000 osób – Stella Kübler nazywana "Blond trutką" podczas jednego weekendu była w stanie przekazać nawet 60 osób w ręce gestapo. Po wojnie została aresztowana przez NKWD i skazana przez Radziecki Trybunał Wojskowy na 10 lat obozu, które odbyła w obozach i więzieniach na terenie NRD. Po zwolnieniu osiadła w Berlinie Zachodnim, gdzie była ponownie sądzona, ale ze względu na odbycie kary w rosyjskim obozie nie odbywała zasądzonej kary. W 1994 roku popełniła samobójstwo
 –  Wrogowie stojący na przeszkodzie imperium polskiego:0 Lekarze0 Nauczyciele^ Naukowcy^ Historycy0 Opozycja0 Sędziowie0 Adwokaci0 Instytucje europejskie0 Media społecznościowe0 Niemcy0 Rosja0 Białoruś0 Czechy0 Ukraina0 Izrael0 Norwegia0 Szwecja0 Żydzi0 USA0 Artyści0 Kobiety0 Europejczycy0Geje0 Lesbijki0 Dziennikarze0 Niewierzący0 Ekolodzy0 SamorządowcyO kim zapomniałem?

Podczas remontu piwnicy odkrył starożytne podziemne miasto

 –  Podczas remontu piwnicy odkryłstarożytne podziemne miastoW wiosce Derinkuyu w Turcji znajduje się tajemniczepodziemne miasto, mające około 3000 lat. W 1963 rokujeden z mieszkańców wioski robił remont w piwnicy i zaścianą natknął się na pomieszczenie. Od tamtej poryarcheolodzy i historycy prowadzą w nim badania.To podziemne miasto mogło pomieścić około 20 000mieszkańców. Prawdopodobnie zostało zbudowane po to,aby ludzie zamieszkujący Derinkuyu i okolice mieli gdzie sięschronić przed wojskami perskimi i arabskimi.Obecnie część miasta udostępniona jest do zwiedzania.Turyści mogą chodzić po kilku poziomach i oglądać częśćmieszkalną oraz handlową.Oprócz domów znajdują się tam stajnie, oddzielniestojące kuchnie z piecami, piwniczki na wino, szkoły,sklepy, kościoły i cmentarze.Najbardziej zaskakujące jest to, że w podziemnymmieście nie ma zaduchu, zwiedzający często czują natwarzach powiew świeżego powietrza. Budowniczowiestarożytnego miasta doskonale znali się na swojejrobocie i wybudowali doskonały system wentylacyjny.Było to bardzo ważne w przeszłości, gdy mieszkało tamkilkanaście tysięcy ludzi wraz ze zwierzętami.Jeden z wielkich szybów był używany jako studnia.Gromadzono w nim wodę na wypadek koniecznościdłuższego przebywania pod ziemią.W niektórych miejscach korytarze są bardzo wąskie iturystom ciężko jest się w nich minąć. Wąskie korytarze ipionowe tunele łączące poziomy były specjalnie takzaprojektowane, aby w razie ataku można było przejściezablokować za pomocą wielkich kamieni.Ludzie schodzili do miasta tunelami, a zwierzęta byłyopuszczane na linach jednym wielkim szybem.VletyanovPrzez setki lat w podziemnym mieście schronieniaszukali ludzie o różnym pochodzeniu kulturowym ireligijnym. Jako ostatni zamieszkiwali tam chrześcijanie.Miasto opustoszało około VIII wieku n.e.Badacze sądzą, że miasto ma jeszcze kilka poziomów ijego prawdziwe rozmiary pozostają nadal nieznane.DEMOTYWATORY.PL

Kontrowersyjna i mało znana historia Komisji Edukacji Narodowej:

 –  Tomasz Tokarz1f3 gtgsodSpoz.fanansoromred  · Jutro chyba najdziwniejsze święto w roku.Zawsze ze zdumieniem reaguję na huczne obchody święta edukacji narodowej, potocznie nazywanego dniem nauczyciela. To bardzo symptomatyczne, że za dzień swojego święta stan nauczycielski obrał datę powołania scentralizowanego molocha, zwanego Komisją Edukacji Narodowej.Jakieś były jej osiągnięcia? W oczach współczesnych zasłynęła głównie malwersacjami. Jej największym „dokonaniem” były niewyobrażalne wręcz przekręty finansowe. Jak do tego doszło? W 1773 roku grupa wpływowych polityków, suto opłacana przez Rosję („płatni zdrajcy, pachołki Rosji” — tu akurat nie ma nic z emfazy), ta sama grupa, która właśnie przeprowadziła I rozbiór (Ignacy Massalski, Adam Poniński, Michał Poniatowski, Andrzej Młodziejowski, Franciszek Branicki czy August Sułkowski), wpadła na pomysł, by przekierować do swoich kieszeni olbrzymi majątek jezuitów (wart 30 milionów ówczesnych złotych). Nie dało się tego zrobić wprost. Dlatego wymyślili, że powołają Komisję Edukacji Narodowej, do której spłyną pieniądze, a z niej… tam, gdzie powinny. Niedalekie od prawdy będzie stwierdzenie, że KEN powstał głównie po to, by zakamuflować największy w dziejach I Rzeczypospolitej skok na kasę.Szefem Komisji, czyli głównym dyspozytariuszem fruktów, został Ignacy Massalski. Na konta jego współpracowników też poszły spore sumy. I tak rozeszło się 90% majątku jezuitów. Dopiero po kilku latach, kiedy nie udawało już się ukrywać skali malwersacji, a Massalski wystarczająco się wzbogacił, został… odwołany. Ręka ulicznej sprawiedliwości dosięgnęła go dopiero w czasie insurekcji kościuszkowskiej, kiedy został skazany przez społeczność Warszawy na śmierć przez powieszenie.No dobra, powiecie: kradli, oszukiwali, malwersowali, brali rosyjskie dukaty, ale jednak stworzyli coś wielkiego. Ale właściwie co? Gdyby spytać przeciętnego nauczyciela biorącego udział w uroczystościach, co takiego osiągnęło to pierwsze ministerstwo w Europie, że warto tak czcić jego powstanie, z jakiej okazji te kwiatki i apele, to najpewniej zapadnie głucha cisza — bo właściwie nie wiadomo. Przez dwadzieścia lat wydano kilkanaście podręczników i zreorganizowano już istniejące szkoły średnie. Jak widać reorganizacja szkół dla samej reorganizacji to stara polska tradycja. Na plus można zaliczyć na pewno powołanie nowych szkół elementarnych. Niemniej większość tego typu placówek (spośród tych funkcjonujących w 1793 roku) istniała już przed powstaniem Komisji.Poza tym, czy rzeczywiście można mówić o przełomie mentalnym związanym z działalnością KEN w tym obszarze? Szkół elementarnych nie zakładano przecież, by emancypować masy, tylko by łatwiej indoktrynować chłopów. Chodziło o utrwalenie ich pozycji społecznej. Chłopi mieli umieć czytać i pisać, by bardziej efektywnie pracowali na polu pana. By przyswoili instrukcje oraz umieli wyliczyć, ile trzeba oddać panu w czynszu. By zrozumieli, że ich losem jest służenie właścicielowi i plebanowi. Bo przecież nikt nie mówił o zniesieniu pańszczyzny. Chłopi posyłani do szkół dalej pozostawali poddanymi.W ustawie KEN z 1783 roku („Ustawa KEN dla stanu akademickiego i dla szkoły”) wskazywano, że "każdy chętniej i dokładniej wykona obowiązki swoje […] kiedy go nauczą, jako i dlaczego podległym być należy". Uczeń miał się modlić i słuchać nauczyciela. "Kiedy się nauczysz za młodu słuchać starszych, nie będzie Ci przykro w dalszym wieku być podległym prawu i zwierzchności, pod którą Cię wola Boska podda. Każdy musi mieć kogoś nad sobą i znać wyższą władzę".W kluczowym dokumencie wychowawczym KEN, czyli „Nauce obyczajowej dla ludu” Grzegorza Piramowicza, podkreślano bardzo wyraźnie, że uczeń nie powinien czytać takich książek, które mogłyby go zbałamucić wizją awansu do klasy wyższej. "Jednak te względem czytania książek przestrogi zachować powinieneś; […] żebyś się próżną ciekawością w rzeczach wyższych nad potrzeby swego stanu, nad swoje pojęcie nie uwodził". Piramowicz wskazywał dalej: "Chce od ciebie Bóg, byś od młodości przywykł do życia roboczego" i zaleca uczniowi modlitwę: "Boże daj mi wieczny wstręt do próżniactwa tak szkodliwego, a utrzymaj we mnie tę miłość pracy, do które mię przez mój stan powołałeś"Piramowiczowi chodziło de facto (jak wskazują historycy) o "wychowanie dzieci wiejskich na wiernych poddanych, znoszących z pokorą swą niewolę, wyzbytych jakichkolwiek pragnień zmian na lepsze" (cyt. za: Historia wychowania, pod red. Ł. Kurdybachy).Co tak serio świętujemy 14 października? Przekształcenie nauczycieli w urzędników ministerstwa? To nadało wartość ich pracy? Czy naprawdę nauczyciele nie istnieli przed powołaniem centralnego urzędu? Czy najważniejszym atrybutem tego szlachetnego zawodu ma być status funkcjonariusza państwowego?

Tymczasem w odległej przyszłości, wiele lat po opanowaniu epidemii, rozmawiamy z profesorem o święcie, które powstało ku pamięci zwycięstwa nad koronawirusem:

Tymczasem w odległej przyszłości, wiele lat po opanowaniu epidemii, rozmawiamy z profesorem o święcie, które powstało ku pamięci zwycięstwa nad koronawirusem: – Panie profesorze, proszę opowiedzieć nam o dzisiejszym święcie początku lata.Tradycja święta nawiązuje do wydarzeń z odległego roku 2020, kiedy świat nawiedziła zaraz koronowirusa, tego samego, który dziś stał się zwykłą chorobą sezonową. W tamtych odległych czasach nie istniały leki przeciwwirusowe, nie było także szczepionki. Choroba zaczęła się w Chinach, następnie trafiła do Włoch. Z uwagi na brak wiedzy, niski poziom higieny ówczesnych społeczeństw, brak zrozumienia mechanizmów zakażeń, choroba rozprzestrzeniła się w Europie i na Świecie.Dziś świętujemy idąc do parków z naręczami papieru toaletowego, którym obrzucamy się i przyozdabiamy drzewa. Czemu papier toaletowy?Źródła archeologiczne wskazują, że ludność gromadziła wówczas olbrzymie ilości tego produktu...Czemu?Historycy nie są zgodnie w tej kwestii. Przeważa opinia o magicznym charakterze rolek. Ich duża ilość miała chronić domostwo przed atakiem zarazy, był to więc rodzaj amuletu.Trudno w to uwierzyć.Proszę pamiętać, że były to czasy obskurantyzmu i ciemnoty, ludzie ufali najróżniejszym szarlatanom, wielu krajach rządzili populiści, wiedzę czerpano z tak zwanych mediów społecznościowych. Nierzadka była wiara w płaską Ziemię, lub szkodliwość szczepionek. Na tym tle wiara w magiczną moc papieru toaletowego nie wydaje się tak dziwna.No dobrze, a co z tradycją obdarowywania dzieci figurkami psów? Czy to także wiąże się z epidemią?Jak najbardziej. Jak już mówiłem, nie istniały wtedy skuteczne leki ani szczepionki. Jedyną metodą walki z zarazą był ścisła izolacja społeczna. Ludzie spędzili całą wiosnę i początek lata w domach. Wyjścia były reglamentowane, możliwe wyłącznie w określonych wypadkach. Jednym z nich było wyprowadzanie psów na spacer. Nie wiadomo gdzie dokładnie pojawiła się idea wypożyczania czworonogów za drobną opłatą, prawdopodobnie we Włoszech lub Hiszpanii, jednak szybko rozprzestrzenił się na całym kontynencie. Psy przekazywano sobie z mieszkania do mieszkania. Pamięć o tamtych praktykach przetrwała w postaci sympatycznego zwyczaju dawania dzieciom figurek psów i czekoladowych zwierzątek.Święto początku lata, to oprócz wyjść do parku i spacerów, także niezwykła tradycja kulinarna. Chyba wszyscy jako dzieci pamiętamy straszny…… okropny makaron polany oliwą lub olejem. Trzeba pamiętać, że kwarantanna trwała wiele miesięcy. Zapasy stopniowo topniały, kończyły się warzywa i owoce. Na koniec ludność jadła kasze, ryż i makarony zgromadzone jeszcze w początkach epidemii. W czerwcu został tylko olej kujawski i makaron penne, stąd to niezwykłe danie, tak nielubiane przez dzieci. Na Kurpiach, skąd pochodzę, tradycja mówi, że makaron może być gotowany tylko z trzema ziarnkami soli.Okropność!Ten rytuał prawdopodobnie dość wiernie odzwierciedla sytuację ludności z ostatnich tygodni kwarantanny. Spiżarnie były puste.Z wyjątkiem papieru toaletowego.(śmiech) Tak, tego mieli pod dostatkiem.Dziękuję bardzo za rozmowę.
Źródło: Autor: Piotr Czerniawski
Rok 2137, władze Berlina (stolicy Arabskiej kolonii w Europie) z radością rozstawiają betonowe zapory wzdłuż ulic – Nikt nie wie skąd wzięła się ta zabawna tradycja, historycy przypuszczają że może ona mieć do czynienia z pradawnym świętem obchodzonym w grudniu i zamachami białych heteroseksualnych barbarzyńców
Winston Churchill chlał whisky i cały czas palił cygara. Historycy uważają jednak, że nie był wcale alkoholikiem – - Dziennie wypalał ok. 10 cygar ( takie cygaro pali się ok. 1-2h ). - Przez 50 lat to.ok. 182 tys. cygar. Gdyby kupował je współcześnie ( palił głównie Romeo Y Julieta) - jedno kosztuje współcześnie ok. 21funtów - to wydałby na nie 3 mln 800 tys. funtów, tj. ok. 20 mln zł.-Whisky, jedna butla dziennie przez 50 lat tj. 18250 butelek whisky - koszt: ok. 60 zł: razem: ok. 1mln 100 tys. zł. ( pił głownie Johny Walker Red label )Chlał i jarał i umarł w wieku 91 lat...Był również malarzem, pewnie kiedy malował, to jeszcze więcej chlał i palił.Postać inspirująca!
Źródło: Własne poszukiwania i https://allthatsinteresting.com/wordpress/wp-…
Została wynaleziona w starożytnymEgipcie ponad 5500 lat temu – Senet to siatka z trzydziestu kwadratów, ułożonych w trzech rzędach po dziesięć. Niestety do dziś nikomu nie udało się odkryć jakie były oryginalne zasady, ale historycy Timothy Kendalli RC Bell zaproponowali własne pomysły reguł, które zostałyprzyjęte przez firmy, które dziś sprzedająnowoczesne wersje starożytnej gry
Dlaczego ekspertami w wyjaśnianiu Biblii nie są językoznawcy, historycy, archeolodzy, religioznawcy i lingwiści tylko księża? –
Polska daje przykład jak asymilować dzieci imigrantów – Polscy malarze: Jan Matejko (syn Czecha i pół Polki pół Niemki), Artur Grottger (syn Polaka i Francuzki), Wojciech Gerson (syn Niemca i Francuzki). Autor jednego z pierwszych polskich słowników Samuel Bogumił Linde (syn Szweda i Niemki). Polscy historycy: Joachim Lelewel (syn Niemca i pół Polki pół Ukrainki), Jan Wincenty Bandtkie (syn Niemca i Polki). Kompozytor Fryderyk Chopin (syn Francuza i Polki). Etnograf: Oskar Kolberg (syn Niemca i Francuzki). Fotografowie: Karol Beyer (syn Niemca i pół Polki pół Niemki)
Izraelski historyk krytykuje Morawieckiego i Netanjahu i twierdzi, że to Polacy mordowali i wydawali Żydów – Jicchak Arad, były dyrektor Yad Vashem uważa, że nowelizacja ustawy o IPN fałszuje historię i rzeczywistość, a także stosunki jakie łączyły Polaków i Żydów w czasie II wojny światowej. Historyk podkreśla, że antysemityzm był w Polsce nawet przed wojną."Nie ma wątpliwości, że w Polsce, nawet przed wojną, był obecny zajadły antysemityzm i że dochodziło do pogromów, w których mordowano Żydów. W czasie wojny dziesiątki tysięcy Polaków brały udział w mordowaniu (w Jedwabnem i w innych miejscach) i w wydawaniu Żydów, którzy ukrywali się przed Niemcami".Izraelski historyk wspomina o tym, że tysiące Polaków zostało uznanych za Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Mimo to zaznacza, że większość biernie przyglądała się mordowaniu Żydów lub patrzyła jak byli prowadzeni do obozów koncentracyjnych. "Liczne środowiska w Polsce nie czuły żalu z powodu zniknięcia Żydów i tego co zrobili Niemcy" - dodaje.Arad uważa, że podpisana przez premierów Polski i Izraela deklaracja dotycząca współpracy i edukacji historycznej między Polską i Izraelem stanowi zafałszowanie historii i rzeczywistości w Polsce okupowanej przez nazistowskie Niemcy. "Ale historia nie jest ustalana w wyniku żadnych porozumień czy wspólnych deklaracji podpisywanych przez premierów. Historię piszą historycy" - podsumowuje

Cenne historyczne znalezisko pod Olsztynem. Rodzinny majątek zakopany pod ziemią

Cenne historyczne znalezisko pod Olsztynem. Rodzinny majątek zakopany pod ziemią – Dokumenty, bilety, monety, modlitewniki, a także ubrania i inne przedmioty codziennego użytku. Wszystko spoczywające pod ziemią od ok. 70 lat.Okazało się, że niespełna metr pod ziemią zakopane było aż 18 metalowych kan (ok. 10-litrowych pojemników na mleko). Wszystkie były wypełnione rodzinnymi pamiątkami. Historycy takie znaleziska nazywają depozytem.Depozyt zawiera listy, które pisał Paul Niedzwietzki. Były one adresowane do Marty Niedzwietzkiej, prawdopodobnie jego żony.Najnowsze z listów pochodzą z 1947 roku. Niektóre z nich były cenzurowane
Już w tym miesiącu mają rozpocząć się prace nad kładką przez Motławę w zabytkowej części Gdańska – To już drugi tego typu obiekt, wcześniejszy powstał kawałek dalej, a w bezpośrednim sąsiedztwie nowo powstającej kładki jest most, który pozwala na dostanie się na drugą stronę. Motława to niezwykle urokliwe i romantyczne miejsce, wyremontowany drugi brzeg zachęca do spacerów. Kto chce zaoszczędzić trochę czasu i szybciej dostać się na drugą stronę może też skorzystać z kursu małym statkiem za symboliczną opłatą, który kursuje przez cały sezon niemal non stop i przez wiele lat to się sprawdzało. Dlatego powstanie kładki jest pomysłem dość irracjonalnym, który zupełnie zniszczy stary, piękny widok na tę część miasta. Bo czy fajnie wygląda taki wielki kaszalot, który wszystko zasłania? O pięknych fotografiach z tego ujęcia z widokiem na Żurawia będzie można zapomnieć. Przeciwko budowie kładki protestowali nie tylko fani żeglarstwa, ale i mieszkańcy oraz znani historycy, niestety bezskutecznie...
Masz tą świadomość, że czasy,w których teraz żyjemy, historycy nazwą okresem międzywojennym... –