Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 204 takie demotywatory

Każdy chciałby wiedzieć ile zarabiają osoby pracujące zagranicą, ale nikt nie zapyta jak bardzo tęsknią wtedy za swoją rodziną –
 –
 –  TVP INFOraport    KORONAWIRUS: MAPY, STATYSTYKI, PORADYPolacy wracają z emigracjiKonwój z przestępcami wylądował wPolsce. "Poszukiwani za rozboje,gwałty czy zabójstwa" [FOTO]
Día del Colono Polaco! 8 czerwca był Dniem Polskiego Osadnika w Argentynie – - 8 czerwca to dzień przyjaźni polsko-argentyńskiej! Od 1995 roku dzień 8 czerwca świętuje się w Argentynie jako Dzień Polskiego Osadnika. Día del Colono Polaco, bo tak brzmi nazwa w oryginalne, to jedyne takie święto na całym świecie i upamiętnia ono przybycie naszych rodaków do Argentyny w 1897 roku. Centrum argentyńskiej Polonii jest prowincja Misiones na północy kraju.- Jak to się zaczęło? Czternaście polskich rodzin wpłynęło do Buenos Aires na na pokładzie statku z Europy właśnie 8 czerwca 1897 roku. Rodziny te zapoczątkowały ruch polonijny w Argentynie. Co prawda Polacy już wcześniej przybywali zarówno do tego kraju jak i w ogóle do Ameryki Południowej, ale to właśnie osiedlenie się rodzin chłopskich z Małopolski było momentem zwrotnym w dziejach Polaków w Argentynie. Małopolanie początkowo zajmowali się uprawą herbaty oraz yerba mate. - Co było dalej? W 1936 roku powołano do życia Międzynarodowe Towarzystwo Osadnicze, które dzięki działalności spółki Compaña Colonizadora del Norte realizowało plany MSZ w Argentynie. W 1937 r. z Polski wypłynęli pierwsi emigranci. Zamieszkali w koloniach: Polana, Wanda (na cześć pierwszej córki Piłsudskiego) i Gobernador Lanusse. W sumie sprowadzono do Misiones 144 rodziny. I choć napływ osadników, zarówno tych rządowych, jak i indywidualnych, został przerwany przez wybuch wojny, to w ciągu dwudziestu lat istnienia II RP Argentynę jako swój dom wybrało ponad 150 tys rodaków.- Masową emigracją Polaków za ocean zainteresowała się wówczas Liga Morska i Kolonialna w II RP, która wspierała powstanie Międzynarodowego Towarzystwa Osadniczego w 1936 roku. Łącznie do Ameryki Południowej trafiło wówczas aż 150 tys. przedstawicieli naszego kraju, a po wojnie ich liczba wzrosła o kolejne 20 tys. tym razem byli to jednak weterani, żołnierze II Korpusu generała Andersa, którzy nie mogli lub nie chcieli wrócić do ojczyzny ze względu na stalinizm. Liczbę obywateli Argentyny o polskich korzeniach szacuje się dziś na 150-450 tys.
Moja siostra chce chybado mnie dołączyć –
 –  ćwicz medytuj wyjedź z Polski ułóż puzzle
Szkoda tylko, że muszę pracować za granicą, aby godnie żyć –

Wyjechałem z Polski dwa lata temu, bo miałem dość. Miałem co jeść, miałem w co się ubrać, ale brakowało mi choć grama szacunku mojego państwa do mnie samego

Wyjechałem z Polski dwa lata temu, bo miałem dość. Miałem co jeść, miałem w co się ubrać, ale brakowało mi choć grama szacunku mojego państwa do mnie samego – O ironio, jedyny urząd, który okazał mi się przyjaznym, nowoczesnym, szybkim, miłym i uprzejmym, był urzędem paszportowym. Może to taka zachęta dla tych ludzi, którzy jeszcze zastanawiają się nad emigracją?Dlaczego nie wrócę?Mieszkałem w Polsce wiele lat, w dużym mieście, gdzie udało mi się studiować na państwowej uczelni. Nigdy nie oczekiwałem wiele od kraju. Do pracy poszedłem już w trakcie studiów i za swoje studia uczciwie płaciłem (częściowo płatne). Studia, w kontekście znajomych, wspominam jako dobry, ciekawy czas wielu historii i masy ludzi. Mimo to żałuję, że nie wyjechałem wcześniej. Moje studia, jako nauka rzeczy przydatnych, to czas stracony. Konfrontacja z prehistorycznym urzędniczym molochem, który obdarza pokornych studentów swoimi łaskami, nie była wysiłkiem koniecznym w moim życiu. Ponieważ jestem człowiekiem wielkiej cierpliwości, ze spokojem znosiłem kapryśnych starców tracących kontakt z rzeczywistością, formalne absurdy, prywatne animozje, polityczne uczelniane romanse. Nie, nie jestem studentem, który bruździ na uczelnię, bo studiował 10 lat po 5 kierunków na raz. Przebrnąłem płynnie i za pierwszym razem. Straciłem masę czasu na kontakty z profesorami - urzędnikami, którzy głównie uczyli mnie tego, jak mało jestem wart.Po tym kilkuletnim doświadczeniu, za które dodatkowo sowicie zapłaciłem swoją pracą, przyszedł czas na plany dorosłego człowieka. Pomyślałem... może mieszkanie, bo dobrze byłoby się ustatkować. Jako inżynier pracujący w informatyce, nie mogłem nigdy narzekać na brak ofert pracy. Ogólnie zadowolony z mojej pensji, odwiedziłem jeden z banków, by sprawdzić, jaka przyszłość czeka mnie w mojej ojczyźnie. Dowiedziałem się, że ze względu na przestępstwo urodzenia się w złym kraju, czeka mnie oddawanie połowy mojej pensji, do czasów emerytury, za małe mieszkanie w dużym mieście. Oczywiście musiałbym utrzymać swój zarobek na podobnym poziomie przez następnych 30-40 lat, przy założeniu, że nie będą nękały mnie jakiekolwiek choroby lub zdarzenia losowe. Pieniędzy wystarczyłoby na 30-40 m2. Reszta to najpewniej jedzenie i rachunki, utrzymanie ewentualnej przyszłej rodziny. Jeśli chodzi o moje przyszłe dzieci... musiałyby nauczyć się minimalizmu i radości z ciasnoty w małych przestrzeniach. O posiadaniu ich normalnej ilości, jak w czasach naszych rodziców, 2-4, nie mogło być mowy, ze względu na rozmiary mieszkania i wydatki. Ta wizja mnie nie satysfakcjonowała. W końcu jeśli siedziałem parę lat na studiach, byłoby miło stworzyć coś więcej niż cygańską komunę na kredytach.Jeśli chodzi o pracodawców, to też niestety nie ułatwiają oni sprawy. Ze względu na to, że każdy próbuje oszukać własny kraj, który łapami różnych urzędników zabiera to, co zostawił kredyt, nikt nie pracuje na pełnej umowie o pracę. Moja niezwykle wysoka informatyczna pensja była finansową manufakturą umów dziełowo-pracowych po to, by jak najwięcej oszukać system emerytalno-podatkowy. A tak na marginesie: nawet uczciwie i w pełni go opłacając, to co dostałbym w obfitości, będzie głównie gestem Kozakiewicza mojej drogiej ojczyzny. Jeśli nie ukradną lub znacjonalizują, to pewnie zgubią, jak to się ostatnio przydarzyło 3 mln moich rodaków. Nie było dla mnie nadziei jako spokojnego obywatela. Mój bank, kraj, uczelnia, urzędy dały mi prosty wybór: musiałem stanąć w szranki odwiecznej wojny polsko-polskiej. Zaradni kontra frajerzy.Po studiach w końcu dotarło do mnie, że moje relacje z ojczyzną może opisać jedynie wulgarny język pijanej bramy. Jako człowiek raczej spokojny, nie lubię wchodzić oknem, kiedy wyrzucają mnie drzwiami. Z lekkim smutkiem pożegnałem kolegów i pojechałem ku zachodzącemu słońcu do miejsca, gdzie jest zagranica, a wszystko smakuje lepiej. Jak się z czasem okazało, do lepszego smaku szybko się przyzwyczaiłem. Jedyne zaskoczenie to to, że nie czuję się lepszym człowiekiem. Jestem natomiast bardzo szczęśliwy z faktu, że nie czuję się gorszy. Niebo, piwo i samochody są prawie takie same, ale jako rezydent jestem tutaj lepszy niż obywatel w swojej Polsce.Jeżdżę do kraju, gdy muszę i tylko do rodziny. Wiem, że nie pracuję tylko dla siebie, bo być może kiedyś będę musiał pomóc tym, co tam zostali. Moja mama za to, że mnie wychowała, dostała wyrok od państwa: dogorywanie do jak najszybszej śmierci za pieniądze śmiecie. Co to za ojczyzna, przed którą muszę ratować swoją mamę? Dzieci, rodziców i kraju się nie wybiera, ale można wybrać czy być szczęśliwym.Siedzę sobie tutaj na zielonej trawie i nikt nie pluje mi w twarz. To miło, ciekawe czy dlatego, że tutaj tak wypada, czy musieli ludzi zmusić do tego jakimś prawem? W Polsce na pewno zaradni by je obeszli i dostałbym w mordę bez podatku. Do widzenia mój kraju, mam nadzieję, że wkrótce już cię nie będzie, takim jak teraz. Wole cię pamiętać z historii poprzednich pokoleń. Dobrze jest być Polakiem i będę nim razem z innymi Polakami już zawsze. III Rzeczpospolita jest dla mnie tworem, który okupuje ludzi i ziemię, z której wyrosłem, i krzywdzi, tak jak mnie skrzywdziła
 –
Kiedy utknąłeś pomiędzy dwoma językami, jednego już zapomniałeś, drugiego jeszcze nie pojąłeś i tak dryfujesz przez życie z niewytrimowanym rzywopłotem –  lan Polacy wBirmingham (Anglia UK) - Ogłoszenia1 godz. OSzukam kogoś kto wytrimowałbymi rzywoplot na gardeinie.Jak cośto Priw.
 –  Piotr Sośnicki Manchester - bazarek i godz. • lit Witam.Mam wizytę zabukowaną w polskim konsulacie na 10 lutego ( poniedziałek godz 10:20) Niestety nie będę mógł być.Dlatego odstąpie ten termin zainteresowanej osobie za £30 ( tylko gotówka ) Drugi raz wstawiam ten post ponieważ osoba będąca rzekomo zainteresowana nie zjawiła się w umówionym miejscu narażając mnie na koszty.Ci,którzy twierdzą, że to nieetyczne czy też nielegalne informuję, że panowie przy wejściu sprawdzają tylko date wizyty a nie nazwisko.Uważam,że moja oferta jest fair .Pozdrawiam emigracje.
Po 16 latach w UE, mamy najniższe zarobki, najdroższy ZUS, jesteśmy najbiedniejsi i 4 miliony Polaków wyjechało –
Wyemigruj z kraju, bo źle, a potem idź na wybory i głosuj na PiS. Logika ludzi mnie poraża... –  Wyniki głosowania z USA po przeliczeniu90% głosów:PiS- 51.3 %KO - 28,7 %Lewica - 9,1 %Konfederacja - 8,3 %PSL - 2,5 %
 –  Ja podejmujący decyzję o emigracji Ja uświadający sobie, że nie mam żadnych przydatnych umiejętności, które pozwoliłyby mi znaleźć pracę w innym kraju
Kiedy wracasz z emigracji do Polski –
 –  SKORO UKRAIŃCY MOGĄ SAMI	PODNIEŚĆ SWOJE PENSJE	TO PO CO PRZYJEŻDŻAJĄ DO NAS DO PRACY?
Czyli podsumowując: – Jeśli ktoś pracuje za granicą, a większość zarobionych pieniędzy przywozi do kraju, to jest zdrajca i nieudacznik. Natomiast jeśli ktoś siedzi w kraju, pracuje na czarno i pobiera wszelkiego rodzaju zasiłki, przyczyniając się w ten sposób do zadłużania Polski, to jest patriota?
Wrócili! –  MŁODZI POLACY WRACAJĄ DO KRAJU32 przestępców w dwóch samolotach. Przylecieli z Londynu do Warszawy 32 skazańców przybyło w czwartek na warszawskie Okęcie. Do ich przewozu wykorzystano dwie wojskowe Casy, a szczegóły operacji prezentuje Komenda...
 –
 –  Od 38 lat mieszkam w Szwecji, ale odkilku lat obserwuję Polskę. W ciąguostatniego roku w Warszawie zmianytak dramatyczne, że przestaję czuć siętutaj jak w domu. Wszędzie słychaćukraiński i rosyjski. Wiem, że to procesnieodwracalny. Oddajemy Polskęobcym.