Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 392 takie demotywatory

Tak zmniejszał się czas poświęcany na prace domowe w USA po wynalezieniu i upowszechnieniu pralek, odkurzaczy, itd. – To były prawdziwe innowacje zmieniające nasze społeczeństwa na lepsze - nie media społecznościowe, smartfony i inne wynalazki współczesnych "geniuszy". To nasze babcie i prababcie, dziadkowie i pradziadkowie dorastali w czasach rewolucji technologicznej, a nie my.~T.Markiewka 60-Housework, weekly hours202030304040505010-1900192019401960198020002020YearFigure 2.2: Housework in the United States.
 –  D目:
0:09
 –  scy nazywaje je Czerwonym kapturkiemCzerwony Kapturek mieszkał z mame w domu pod lasembyte to milli grzeczna dziewczynka berdre prise waryskichkochana najbardziej przez Babcie miePewnego dnia Babcia rachorowala. Mama CzerwonegoKapturka przygotowale jedzenie, zapakowals je doorka powiedzials de cdrkWel ten kosryk i saniBabci. Tylko nie zatrzymuj sie nigdzie po drodasJACEKWWymialy dla niej okropne kary. Bearpaly is I wracałySpalcie jej mietle-powiedziala Najwainiejsza Czarownica-będzie miala nauczke, jak wróci piechote do domu
Do niezwykłej zamiany ról doszło w Ciechanowie. Tamtejsza policja informuje o przypadku wnuczka oszukanym metodą na... "babcię" – 11 stycznia do Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie zgłosiła się 68-letnia mieszkanka powiatu ciechanowskiego. Poinformowała, że nastąpiło „włamanie” na jej konto w mediach społecznościowych. Za pośrednictwem komunikatora oszust wysłał do jej znajomych prośbę o opłacenie zamówienia. Oszukać dał się… wnuk. Uwierzył, że rozmawia ze swoją babcią. W następstwie rozmowy wygenerował i przesłał kod systemu płatności mobilnej. O tym, że został oszukany zorientował się dopiero wtedy, gdy zobaczył, że pieniądze wypłacono w bankomacie w Radomiu.Tak, tak. Oszustwo na babcię okazało się przy okazji oszustwem na BLIK-a. Wnuk 68-latki stracił w ten sposób 400 złotych. S
 –  PELE
Od teraz jesteś chroniony przed wszelkimi chorobami w tym sezonie, pod warunkiem, że będziesz nosić czapkę i dobrze się odżywiać –
 –  HGreatValueSteamableFrozen MixedVegetablesCarote, Green Beans, Com. Pas
 –  G

"Tamte" święta były dla mnie najpiękniejszymi, jakie miałam w życiu. Czekałam na nie długie miesiące. Dla nas, dzieci wychowanych w latach 80., czas płynął od wakacji do Świąt Bożego Narodzenia i od świąt do wakacji

"Tamte" święta były dla mnie najpiękniejszymi, jakie miałam w życiu. Czekałam na nie długie miesiące. Dla nas, dzieci wychowanych w latach 80., czas płynął od wakacji do Świąt Bożego Narodzenia i od świąt do wakacji – W Wigilię mama wstawała pierwsza. Zrywała kartkę z kalendarza, a potem spędzała czas w kuchni, do której wstęp był dla nas przez większość dnia zabroniony. Po śniadaniu trzeba było przecież się „przegłodzić”, żeby wigilijna kolacja lepiej smakowała. Zawsze czekaliśmy na pierwszą gwiazdkę, a za oknem wokół był puszysty śnieg – do kolan, czasem do pasa. Naprawdę nie pamiętam Świąt bez śniegu. Wierzyliśmy też, że zwierzęta o północy przemówią ludzkim głosem...Choinka była takim trochę chaosem wszystkiego. Jednak na pewno kolorowa. U mnie w domu była sztuczna. Pamiętam, że z przodu miała bombki, a z tyłu prawie wcale. Czubek był lekko wygięty, jakby przeszkadzał mu sufit. Bombki po prostu przepiękne: muchomorki i takie okrągłe, błyszczące, w których można było się przeglądać, no i też takie, które miały wgniecenia i szybko się tłukły. Mama zbierała je, kruszyła i chowała na ozdobienie nimi korony na zabawę choinkową. Królowały cukierki: szklaki, kukułki i raczki, a niekiedy czekoladopodobne, skrupulatnie liczone przez mamę. Mieliśmy na to swój mały patent: po zjedzeniu wkładaliśmy w papierek watę. Była ona wtedy doskonałą imitacją śniegu i wspaniale też zakrywała prześwity na choinkowych gałęziach.Mikołaj wyglądał zupełnie inaczej niż dziś. Jego stroju nie można było wypożyczyć, czy go kupić. Ja nie przypominam sobie, aby w naszych domach Mikołaj w ogóle miał czerwone ubranie, może tylko dodatek w tym kolorze. Przebierał się za niego tata lub wujek a dorośli byli bardzo kreatywni. Mikołaj zakładał często buty albo część ubrania któregoś z domowników, więc wraz z wiekiem domyślaliśmy się, że on wcale nie istnieje. Prezenty: najpiękniejsze, choć bardzo skromne - książka, jakieś mazaki czy kredki. Już wcześniej szukaliśmy ich w szafach i wersalkach. My nie dostawaliśmy podarunków na co dzień. Były więc wymarzone i wyczekiwane.Liczyliśmy nasze prezenty, ustawialiśmy w rządku, obok łóżka i patrzyliśmy na nie zaraz po przebudzeniu. Po Nowym Roku opowiadaliśmy sobie o nich w szkole.Tęsknię za magią tamtych lat. Za zapachem. Zapachem tych dwunastu potraw, robionych przez mamę i babcię. Zapachem pomarańczy. Nawet za tym zapachem pasty, którą mama czyściła podłogę w kuchni. Za zapachem gazety z programem, którą w wigilijny poranek z kiosku przynosił tato. Miała zielony napis, wkładkę, krzyżówkę i była bardzo gruba. Mam wrażenie, że nawet gazeta pachniała wtedy świętami..."Fragment z książki „Tamten smak oranżady. Z pamiętnika ‘78 rocznika” via Instagram Monika Marszał @monikama szalszeregowy oświetleniowyKOMPLET CHOINKOWYet@monikamarszal
Jeśli masz babcię lub dziadka i nie wiesz co kupić na prezent, kup czekoladę i CZUJKĘ DYMU. Coś, co powinno się znaleźć w domu każdej osoby, a tym bardziej osoby, która może zacząć coś gotować i zapomnieć. – Czujka dymu kosztuje mniej niż 100 zl a może uratować komuś życie!
Sklepu, który upada po 30 latach działalności, bo nie wytrzymuje konkurencji z Biedronką –  MILANNorisWYPRZEDPOLECANorisBlZABAWEKCAKOWASSESSOPORADA147SPEEDRE2024Mal
Już mamy mocną kandydaturę na najlepszą reklamę świąteczną w tym roku –
Nie każdą babcię da się nabrać –  Ktoś chciał nabrać moją babcię metodą "na wnuczka".Na szczęście ta rzeczywiście myślała, że to ja iodpowiedziała złodziejom, że gówno ją obchodzi, żemiałem wypadek i zgniję w pierdlu.Hura?
 –  1995 rok. Wpada do nas w gości ciotka, którapracuje w domu dziecka i opowiada, że przyszlido nich do pracy jacyś ludzie, którzy zakonkretną kwotę są w stanie bardzo dokładnieokreślić dolegliwości i postawić diagnozę napodstawie charakteru pisma. Sama już tosprawdziła i faktycznie wszystko bardzodokładnie opisali.W tamtym czasie pomieszkiwała z namibabcia, która była z innego miasta. Powysłuchaniu ciotki, od razu powiedziała, że tostek bzdur, a ci ludzie to zwykli szarlatani.Ciotka się oburzyła i powiedziała, że abyudowodnić, że to uczciwi ludzie, jest w staniezapłacić za babcię i kazała jej napisać na kartceimię, nazwisko i datę urodzenia swoimstandardowym charakterem pisma (słowa orazcyfry miały ułatwić wyczytanie wszystkichdolegliwości).Ciocia wzięła ze sobą kartkę i zaniosła dopracy. Następnego dnia przyszła i powiedziała,że trzeba trochę poczekać na ich analizę.Babcia podejrzliwym tonem zapytała, dlaczegood ręki tego nie zrobili. Na co ciotka, że jestbardzo dużo chętnych, a do tego ta praktykawymaga czasu.Trzy dni później wróciła i powiedziała, żeanaliza nie powiodła się, bo charakter pismajest ,,zły", chociaż babcia jest pedagogiem i jejcharakter pisma jest czytelny i ładny.Na co babcia:,,Od razu rozgryzłam system tych oszustów, alechciałam się upewnić. Nie jestem stąd, więc wprzychodni nie mogli znaleźć mojej karty,dlatego cudowna wróżba się nie udała".
Babcie wiedzą czego bardziej potrzebujesz –  CempaDennyCrème CaramelICE CREAM23-33293359943980008912889781ExendaCHADONED KPE KAPA1350 ml e(0418010)Cry Crancww
 –
 –  Za czasów studenckich wynajmowałemmieszkanie z ziomkiem. Dorabiałem sobiejako stróż nocny. Pewnego wieczoruposzedłem na zmianę i wychodząc z klatkiprzypomniałem sobie, że nie wziąłem nazmianę butów roboczych (kapci).Zadzwoniłem do kumpla, mówiąc, żebyzrzucił kapcie z balkonu, a ja je złapię. Byłojakoś między 19 a 20 godziną, więc nadworze było pełno ludzi (lato) – jakieśbabcie, dzieci, matki z wózkami. I ten debilwychodzi na balkon i krzyczy: ,,Wynocha,z nami koniec!!!!" (na dworze zrobiło sięnagle cicho) i ze słowami: „zabieraj swojerzeczy!" zrzucił mi te kapcie. Kurtyna...
 –  To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobiesprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku naGiewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach,japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłemprzygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalnaodzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot(żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorszebyły te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecieżto GÓRY i wszystko może się zmienić w sekundę!Wejście podzieliłem na 4 dni, co paręset metrów obóz,aklimatyzacja, oczywiście poręczówki na każdym etapiei ostatniego dnia atak na szczyt. co dzień ranoznajdowałem w przedsionku mojego namiotu puszkipo Coli i opakowania po chipsach! Przeklęci amatorzy!W końcu zdobyłem szczyt, zużyte butle zostawiłem wpod krzyżem w strefie śmierci, gdzie -o zgrozo! -spotkałem babcię z dwójką wnucząt! Schodziłemkolejne 4 dni, ale przeżyłem tę próbę umiejętności icharakteru. Pod koniec sierpnia planuję wejść nakopiec Kościuszki, w stylu alpejskim - ale jak zobaczęturystów z dziećmi i watą cukrową, to dzwonię napolicję.Prawdziwy człowiek gór, alpinista, profesjonalsta
 –  9PolskiTYPRACUJESZPRPISSIE BOGACIJESTEŚMYEUROPEJCZYKAMI,A NIEIDEOLOGIA PISUPolskieBabcieZAMKNIĘTE Z WINYKACZYŃSKIEGO
 –  Pracuję w kiosku, oto sytuacja,która mi się ostatnio przydarzyła.Pani hrabina jest prawdziwą hrabiną. Mówiła mi otym moja nieżyjąca babcia. Zresztą nietrudnopoznać dobre wychowanie. Jest cudowniebezwiekowa i świetnie zakonserwowana,nienagannie umalowana,włos zawsze zrobiony, a styl ubierania gustowniewyważony. Przychodzi od zimy co niedzielapo gazety dla swojej przyjaciółki,którą odwiedza w szpitalu.Tym razem nie było jednego z czasopismi szukałyśmy jakiegoś zamiennika, kiedy do kioskuweszło kilku młodych chłopaków,głośno się śmiejąc, przekrzykując i okraszającwypowiedzi soczystymi przekleństwami.Spojrzałam na klientkę, która nic sobie nie robiłich niewłaściwego zachowania,mimo to zareagowałam:- Można ciszej? I bez mięsa?Ucichli nieco, ale tylko na chwilę. Odezwałam sięznowu:- Ale panowie, co jest? Ciszej i wyrażać się, proszę.- A co, boi się pani, że babcię brzydkich wyrazów nastarość nauczymy?Wtedy hrabina obróciła się i patrząc mu prosto woczy, z uśmiechem powiedziała:- Przed wojną papa miał koniuszych. Nie dość, żeśmierdzieli, to jeszcze używali wulgarnego języka,nawet w obecności dam. Dziadek by ich szpicrutkąprzećwiczył, ale papa miał miękkie serce.Kiedyś zapytałam go, dlaczego ważą się tak odzywaćw obecności mamy i moim, a papa powiedział:- Bo pies ich matki jebał, córeczko i innego języka nieznają, jak szczekać.