Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Ten mężczyzna uciekł przed żoną do lasu i zaszył się tam na 10 lat. Można go zrozumieć... – Kiedy Malcolm Applegate brał ślub ze swoją żoną, nie spodziewał się, że jego życie tak drastycznie się zmieni. Na początku było jak w bajce, lecz później wszystko zaczęło się komplikować. Kobieta stała się zazdrosna i zaborcza. Kontrolowała męża na każdym kroku i nie lubiła, gdy co chwila wychodził z domu. Wcześniej mężczyzna cieszył się szczęśliwym i spokojnym życiem, dopóki nie związał się z nieodpowiednią partnerką.Zanim trafiłem do Emmaus Greenwich, byłem 25 lat ogrodnikiem w Farnborough. Kochałem swoją pracę i nadal uwielbiam przebywać w ogrodach. Kiedy się ożeniłem, moje życie stało się coraz to bardziej niepokojące — wspomina ze smutkiem 62-latek.Żona wściekała się na Malcolma głównie o to, że za dużo pracował. Chciała, aby poświęcał jej więcej czasu, a nie tylko zajmował się ogrodnictwem.Niestety, praca była dla niego bardzo ważna i Brytyjczyk wcale nie zamierzał z niej rezygnować ani przechodzić na pół etatu. Krzewy i kwiaty były dla mieszkańca Birmingham wielką pasją i sposobem na życie. Cenił je bardziej niż cokolwiek innego. Któregoś dnia uznał, że musi coś zmienić. Postanowił odejść od żony. Nie zdecydował się jednak na rozwód. Po prostu wsiadł na rower i ruszył przed siebie. Jego celem było dotarcie do Londynu, ale jego plany trochę się skomplikowany, gdy w Oksfordzie ktoś ukradł mu jednoślad.Nieszczęśnik się nie poddał. Szedł trzy tygodnie pieszo, aż w końcu dotarł do lasu nieopodal Kingston. Tam rozbił obóz i pozostał w nim przez 5 lat. Nie mieszkał w lesie sam. Towarzyszyły mu inne dwie osoby, które poznał po ucieczce od żony. Wreszcie odnalazł harmonię i błogą ciszę. Nie słuchał narzekań, wymówek i oskarżeń. Wiódł szczęśliwe, choć bardzo ubogie i pozbawione wygód życie. Brytyjczykowi nie chodziło jednak o luksusy, lecz o spokój i kontakt z naturą, którą tak bardzo kochał.Nikomu nie zdradził, gdzie obecnie przebywa i jego rodzina nie miała pojęcia co się z nim dzieje. Po pięcioletnim pobycie w buszu trafił do schroniska dla bezdomnych Emmaus Greenwich. Na co dzień pracuje w sklepie i jeździ samochodami dostawczymi. Jest wdzięczny za przytulny pokój i pracę, która go zadowala. Wydaje się być szczęśliwym bez żony i dziękuje wszystkim, którzy dali mu drugą szansę:"Jestem wdzięczny za to, co otrzymałem. Mam piękny pokój, mogę pracować i prowadzić aktywne życie społeczne. Moje życie wreszcie się ułożyło."Po 10 latach zdecydował się napisać do siostry. Kobieta sądziła, że jej brat nie żyje i ogromnie się ucieszyła, kiedy się dowiedziała, że jest inaczej. Z żoną nie odnowił kontaktów i wygląda na to, że już tak się nie stanie. Teraz jest zadowolony z tego, jak żyje i że ma wreszcie święty spokój

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…