14 facetów opowiada o zmarnowanych okazjach do seksu, które zrozumieli, jak już było za późno (15 obrazków)
- Nie chcę naciskać, ale jest już całkiem późno i myślę, że powinnaś zostać na noc. Moja kanapa jest bardzo wygodna.
- Może mogłabym spać z tobą z łóżku?
- Zapewniam, że kanapa nie jest taka zła.
Brutalne.
Z moim obecnym chłopakiem przeszliśmy przez ten niezręczny etap przyjaźni z flirtowaniem. Chciałam go zachęcić do tego, by wykonał jakiś krok. Pewnego gorącego wieczoru (był środek sierpnia) siedzieliśmy w jego ogrodzie ze znajomymi sącząc piwko. Usiadłam na TYM SAMYM krześle co on, usadowiłam się i powiedziałam, że mi zimno.
Zostawił mnie na krześle i przystąpił do rozpalania gigantycznego ogniska. Zajęło mu to godzinę. Kiedy skończył, usiadł na INNYM krześle.
Kiedy miałem 17 lat, poznałem pewną dziewczynę. Powiedziała, żebym do niej wpadł. Posiedzieliśmy sobie koło jej domu, była druga w nocy. Po godzinie zaproponowała: "Chodź na górę na kawę". Odparłem: "Nie dzięki, nie mam ochoty. Jestem zmęczony. Miło było. Musimy to kiedyś powtórzyć", po czym sobie poszedłem. Nigdy się już nie odezwała.
Gdy miałem 31 lat, byłem ze znajomymi w knajpie. Gadaliśmy o tym, jak nie odczytaliśmy pewnych sygnałów. Nagle zacząłem się śmiać i... Dotarło to do mnie. Cholibka, przecież to było zaproszenie na seks. Matko boska, tyle przegrać.
Blisko początku naszej znajomości, pisałam z moim obecnym narzeczonym na Messengerze. Wywiązała się mniej więcej taka rozmowa:
- Nie uprawiałem seksu od dwóch lat
- To długa przerwa. Aż głupio mi przerywać taką serię ;)
- Taaa, minęło sporo czasu.
Tak właściwie to zrobiłem to z dziewczyną zanim zdałem sobie sprawę z tego, że na mnie leci.
Zapukała do drzwi mojego pokoju w akademiku odziana w skąpą spódniczkę, z tortem czekoladowym w rękach. Powiedziała, że właśnie go upiekła i zastanawia się, czy nie chcę go trochę spróbować. Powiedziałem, że nie przepadam za czekoladą (co było dla niej dość druzgocące), ale byłem na tyle mądry, że dodałem, że mimo wszystko spróbuję. Zaprosiłem ją do środka, zapytała co tam porabiam.
Powiedziałem zgodnie z prawdą, że właśnie zamierzałem obejrzeć "V jak Vendetta", a ona zaczęła piszczeć, że też uwielbia ten film i stwierdziła, że fajnie byłoby obejrzeć go we dwoje. Położyliśmy się na nierozłożonej kanapie i zaczęliśmy oglądać leżąc pod kocykiem (to był środek zimy w Bostonie).
Oglądaliśmy i zaczęła gadać o tym, jak bardzo uwielbia Hugo Weavinga. "Hugo jest taki przystojny", "Stary, Hugo Weaving strasznie mnie podnieca", perorowała w nieskończoność. Cały czas odpowiadałem, że owszem, dobry z niego aktor i podobało mi się jak grał w Matriksie.
Minęło jakieś 20 minut i nagle poczułem jak się o mnie ociera i cóż... Dotykała się. "Przepraszam, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Strasznie się podnieciłam i nie mogłam się powstrzymać". W tym momencie pomyślałem, że jestem największym farciarzem na świecie i byłem z siebie dumny, że akurat wybrałem film, w którym grał Hugo Weaving. Oczywiście powiedziałem coś w stylu: "yyy, eee, w porządku. Rozumiem. Jest kilka aktorek, które też tak na mnie działają". Nic przy tym nie zrobiłem, bo nadal nie załapałem, że ma na mnie ochotę.
Robiła to przez kolejne 10 minut zanim odwróciła się do mnie i zapytała, czy może zrobi mi loda.
I mój umysł - bardzo kiepsko rozwinięty, żałosny umysł - zdecydował, że moje pierwsze myśli w tym momencie brzmiały: "Hugo Weaving jest świetnym skrzydłowym" i "nie ma to jak znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie". Zajęło mi kolejnych 10 lat zanim zdałem sobie sprawę, że wszystko to miało na celu dobranie się do mnie i mogłem osiągnąć ten sam finał oglądając jakikolwiek film.
Kiedy czytałem ten wątek, napisała sąsiadka i poprosiła mnie o zabicie mrówki w jej sypialni, bo ona za bardzo się boi. Prawie to zignorowałem. PRAWIE. Dzięki temu, że czytałem wasze posty domyśliłem się, że ma ochotę trochę się rozerwać. Ten komentarz robi się za długi. Wrócę późno. Trzymajcie kciuki. Mam nadzieję, że nie chce po prostu pozbyć się mrówki.
EDIT: Rzeczywiście była tam mrówka. Malutka. Kiedy bohatersko ją unicestwiłem, jedyną reakcją było "Dzięki, to na razie". Chędożyć ten zwodniczy świat fantazji.
Zostałem na noc u koleżanki. Strasznie mi się podobała i to był pierwszy raz, kiedy spaliśmy w jednym łóżku.
Ona: Musisz wiedzieć, że nie akceptuję leżenia w łóżku w spodniach. Musisz je zdjąć.
Ja: Hahaha, co za głupia zasada.
Ciągle mnie to boli.
Komentarze Ukryj komentarze