Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Gafa wychowawczyni: – Końcówka sierpnia, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Jestem jeszcze w trakcie urlopu wypoczynkowego. Idę zamyślona ulicą. Nagle z zamyślenia wyrywa mnie radosny głos napotkanego przypadkiem ojca jednej z moich wychowanek z grupy przedszkolnej (pan w sędziwym wieku, niewyglądający na ojca czterolatki, raczej na jej dziadka):- Dzień dobry pani Aniu! - woła ucieszony tata dziewczynki.- O, dzień dobry. Jak tam Sara? - pytam równie radośnie.- A, STARA jak to stara. - odpowiedział mocno zmieszany, coś tam jeszcze dopowiedział i szybko się ze mną pożegnał.Stałam jak wryta. Uświadomiłam sobie, że przecież to nie jest dziadek Sary (za którego go wzięłam), tylko tata Zuzi. Pomyliło mi się totalnie, a starszy pan zamiast "Sara" musiał usłyszeć "STARA". Najgorsze, że już nigdy nie miałam okazji tego sprostować

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…