Matka uczennicy kazała dyrektorowi szkoły dotknąć stanika nauczycielki... Powód wprawił wszystkich w osłupienie! (4 obrazki)
Ta historia krąży w internecie już od dłuższego czasu i ma bardzo ważne przesłanie. Matkę wezwano do szkoły, ponieważ jej 15-letnia córka uderzyła ucznia tak mocno, że aż krwawił. Po rozmowie, mama zdała sobie sprawę, że szkoła robi wielki błąd i to nie jej córka jest problemem. Oto jej historia:
"Jestem pielęgniarką, nie wolno nam mieć telefonów przy sobie w czasie pracy, są one przechowywane w naszych szafkach. Pewnego dnia zostałam wezwana do recepcji szpitala, na której czekał do mnie prywatny telefon…
Telefon:“Tu Pan Smith z St. Mary’s High School*. Zdarzył się poważny incydent z udziałem Pani córki. Musi się Pani dzisiaj do nas zgłosić.”
Ja: “Czy moja córka jest chora lub ranna? Czy to nie może poczekać, aż skończy się moja zmiana za 2 godziny? ”
Telefon: “Twoja córka zaatakowała innego ucznia. Próbowaliśmy się dodzwonić przez 45 minut. Sprawa jest dość poważna. ”
Jakimś cudem udało mi się zwolnić z pracy. Pojechałam do szkoły i zaprowadzono mnie do gabinetu dyrektora. Zastałam tam moją córkę, nauczycielkę, chłopca z zakrwawioną twarzą oraz jego rodziców.
Dyrektor: “Dzień dobry, w końcu Pani do nas dołączyła, to miło, że znalazła Pani czas.”
Ja: “Tak udało mi się, chociaż dzisiaj było ciężko. Spędziłam ostatnią godzinę zakładając ponad 40 szwów siedmiolatkowi, który został pobity przez matkę metalową chochlą, a potem jeszcze miałam do czynienia z policją odnośnie tej kwestii. Przepraszam za kłopot.”
Dyrektor się trochę zawstydził i opowiedział mi co się stało. Chłopak siedząc w ławce, pociągnął za biustonosz mojej córki, ona się odwróciła i odpowiedziała uderzeniem go dwa razy w twarz. Przez chwilę odniosłam wrażenie, że to moja córka jest winna, a nie ten chłopak…
Ja: “Aha. Czyli wezwaliście mnie tu po to, by dowiedzieć się czy mam zamiar oskarżyć tego chłopaka za molestowanie mojej córki i dodatkowo szkołę za to, że mu na to pozwala?”
Wszyscy byli trochę wstrząśnięci, gdy wspomniałam o molestowaniu i zaczęli mówić jednocześnie.
Dyrektor: “Oj nie przesadzajmy”.
Nauczycielka: “Pani chyba nie do końca rozumie o co nam chodzi.”
Matka chłopca zaczęła płakać. Zwróciłam się do mojej córki, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało.
Córka: “Ciągle łapał za mój stanik. Grzecznie go prosiłam aby przestał, ale tego nie zrobił, więc zgłosiłam to do nauczycielki, która kazała mi to zignorować. Ale potem zrobił to jeszcze raz i tym razem rozpiął mi stanik, nie wytrzymałam i go uderzyłam. Dopiero po tym dał sobie spokój. ”
Zwróciłam się do nauczycielki.
Ja: “I tak po prostu Pani na to mu pozwoliła? Dlaczego Pani go jakoś nie powstrzymała? A może tak podejdę teraz do Pana dyrektora i złapie go za krocze? Co Wy wtedy na to?”.
Dyrektor: “Co takiego?!”
Ja: “Och i Panu wydaje się, że to wszystko jest na miejscu? Może Pan teraz pójdzie pociągnąć za biustonosz Panią nauczycielkę? Zobaczymy, jakie to będzie dla niej zabawne. Albo za biustonosz mamy tego chłopca? Albo mój? Mojej córki? Myśli Pan, że tylko dlatego, że oboje są dziećmi, to wszystko jest w porządku?”
Dyrektor: “Z całym szacunkiem, ale Pani córka pobiła ucznia!”
Ja: Grubo się Pan myli. Moja córka broniła się przed molestowaniem seksualnym. Proszę na nich spojrzeć, on jest dwa razy większy od niej. Ile razy powinna była mu pozwolić się dotykać? Jeśli nauczyciel, który powinien pomagać i zapewnić bezpieczeństwo w klasie, nawet nie próbował zareagować, to co innego moja córka powinna zrobić? Dać się obmacywać? A może jeszcze dać się rozebrać do naga?”
Mama chłopca wciąż płakała a jego tata wyglądał jakby wpadł w złość i zakłopotanie. Nauczyciel nawet bał się nawiązać ze mną kontakt wzrokowy. Spojrzałam na dyrektora.
Ja: “Zabieram moją córkę do domu. A to co się stało, myślę, że da Ci porządna lekcję młody chłopcze, jak powinno się traktować dziewczyny. I mam nadzieję, że nic podobnego nie będzie miało już miejsca nie tylko z moją córką, ale także każdą inną dziewczyną w tej szkole. Dlaczego pan dyrektor nie chce pociągnąć za stanik którejś z nas? Czy wiek ma jakieś znaczenie w tej kwestii? Nie sądzę! Jeśli jeszcze raz coś takiego się wydarzy, zgłoszę tę sprawę odpowiednim służbom, a Ty drogi chłopcze dotknij jeszcze raz moją córkę a oskarżę Cie o molestowanie. Czy wszyscy się zrozumieliśmy??!”
Byłam strasznie wściekła, zabrałam rzeczy mojej córki i razem wyszliśmy ze szkoły. Córkę przepisałam do innego klasy, z dala od tego chłopca i nauczycielki. To straszne, że szkoła potrafi ignorować fakt, że młoda kobieta się broni. Może i przemoc nie była dobrym rozwiązaniem, ale jeśli nikt nie był w stanie jej pomóc, nie miała innego wyjścia…"
Źródło: http://www.webniusy.pl/molestowanie-w-szkole
Komentarze Ukryj komentarze