Kelnerka napisała wiadomość na kartce. Po dwóch godzinach otworzyła Facebooka i nie wierzyła własnym oczom (7 obrazków)
Kelnerka napisała wiadomość na kartce. Po dwóch godzinach otworzyła Facebooka i nie wierzyła własnym oczom.
Ta historia potrafi wyperswadować, że działa w dwie strony.
Tim Young i Paul Hullings z New Jersey są strażakami z powołania. Bardzo często pracują po 12 godzin, aby ratować innych. Tak było i tym razem. Zmęczeni całonocną pracą mężczyźni udali się po służbie do pobliskiej restauracji, aby napić się kawy. Poprosili o największe filiżanki, jakie knajpka oferuje swoim gościom. Byli wycieńczeni. Panowie trafili akurat na zmianę, na której obsługiwała ich kelnerka Liz Woodward. Usłyszała, jak mężczyźni rozmawiali o życiu.
Zamiast rachunku młoda kobieta wręczyła strażakom list, w którym napisała:
„Wasze śniadanie jest na mój koszt – dziękuję za wszystko, co robicie: za to, że pomagacie innym i wchodzicie do miejsc, z których wszyscy inni uciekają. Bez względu na wszystko jesteście dzielni, odważni i silni… Każdego dnia jesteście nieustraszonymi twardzielami i za to Wam bardzo dziękuję! Napędza Was ogień i odwaga – jesteście dla mnie wzorem godnym naśladowania. Odpocznijcie.”
Obaj mężczyźni byli poruszeni faktem, że ktoś docenia ich pracę. Są wdzięczni za to, że młoda kobieta widzi, jak starają się o to, aby wszystkim żyło się lepiej. Tim na swoim Facebooku opisał całą sytuację: „Przepiękny i bezinteresowny gest. Zachęcam wszystkich moich przyjaciół do odwiedzenia tej restauracji, a jeśli akurat traficie na Liz, nie zapomnijcie o napiwku!”.
Historia jednak w tym miejscu się nie kończy! Strażacy dowiedzieli się, że tata dziewczyny jest sparaliżowany i od pięciu lat porusza się na wózku. Córka stara się zebrać pieniądze na specjalistyczny samochód, który umożliwiłby jej podróżowanie z ukochanym ojcem. Niestety sama niewiele była w stanie zdziałać. Mężczyźni postanowili jej pomóc. Na swoich stronach społecznościowych napisali: „Wygląda na to, że młoda dama, która zafundowała nam śniadanie, potrzebuje sama pomocy…”
Okazało się, że siła ludzkich serc potrafi być ogromna! W ciągu kilku dni udało się zebrać ponad 70 000 dolarów. Kwota znacznie przekroczyła tę, do której od tylu miesięcy dążyła Liz (chciała zebrać 17 tysięcy). Rodzina kelnerki jest ogromnie wdzięczna za ten akt dobroci i zaangażowania. Dziewczyna nie myślała, że tak to wszystko się potoczy: „Zapłaciłam tylko za śniadanie… Nie spodziewałam się, że spotka mnie aż taka nagroda! Liczyłam tylko na uśmiech. Okazuje się, że trzeba cały czas być miłym, bo nigdy nie wiesz, czy najmniejszy gest nie zmieni Twojego życia”.
Komentarze Ukryj komentarze